2023-08-17

Tradycyjne metody leczenia naszych Przodków

Na początek musimy uściślić: ten wpis absolutnie nie stanowi fachowej porady medycznej! Zamiast od razu pić wywar z pszczoły czy nalewkę z żaby, pójdźcie lepiej do lekarza lub farmaceuty. Jednak w dobie wieloletnich kolejek na operację kolana dobrze byłoby przypomnieć sobie, jak to nasi Przodkowie leczyli różne schorzenia metodami medycznymi i mistycznymi :)

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) głosi, że "medycyna ludowa" jest już terminem nieco przestarzałym. Obecnie mówi się raczej o "medycynie tradycyjnej" - czyli sumie wiedzy i praktyk opartych na teoriach, przekonaniach i doświadczeniach swoistych dla danych kultur, wykorzystywanych w utrzymaniu zdrowia, profilaktyce, diagnozowaniu, poprawianiu lub leczeniu chorób fizycznych i psychicznych. W tym wpisie skupimy się na tradycyjnej medycynie słowiańskiej oraz metodach naszych kuzynów Bałtów.

Bursztyn, sól i siarka

Obecnie korzystamy z usług medycznych u lekarzy, dentystów, rehabilitantów, farmaceutów a naszych pupili leczymy u weterynarzy. W pierwszej kolejność nasi Przodkowie leczyli się sami za pomocą wiedzy przekazywanej z babci na matki z matek na córki, a gdy takie leczenie zawodziło, oznaczało to że choroba na podłoże uroku i trzeba udać się o pomoc do fachowców - guślarzy, zielarzy, akuszerek, babek, olejkarzy, a zwierzęta - u owczarzy. Zresztą do dziś na wschodzie Polski można udać się do szeptuchy w poszukiwaniu zdrowia i spokoju ducha. Wszyscy ci profesjonaliści posiadali wiedzę nie tylko z zakresu medycyny, ale także przepisywano im moce niemal mistyczne, dzięki czemu wzbudzali podziw, szacunek, a jednocześnie strach przed ich mocami. Niektórzy przyjmowali pacjentów stacjonarnie, inni zaś krążyli od wsi do wsi. 

Guślarze leczyli za pomocą mieszanek ziołowych, a także stosowali kąpiele, okłady, stawianie baniek, okadzanie oraz zamawianie choroby. Nieeee, nie wchodziło się do guślarza i nie mówiło: "dzień dobry, chciałbym zamówić kurzajki dla mojego kuzyna Mariana, gdyż okropnie fałszuje on na lutni"... Zamawianie choroby, inaczej zaklinanie/zażegnywanie, to tradycyjna praktyka na granicy między leczeniem i magią, polegająca na wypowiadaniu słów zaklęć odwołujących się do sił wyższych. Formuły zamów często też szeptano lub śpiewano. Powszechną praktyką było przenoszenie choroby z pacjenta na rośliny lub zwierzęta.

A jakimi składnikami leczono ludzi oprócz ziół? W użyciu były:

  • grzyby - huba w postaci odwaru była stosowana na raka (kto odważny - może pić), zaś buławinka czerwona zarówno ułatwiała porody jak i była środkiem poronnym,
  • środki pochodzenia ludzkiego lub zwierzęcego: miód, kit pszczeli, wosk pszczeli, ludzka krew i mocz, smalec z psa stosowany przy chorobie płuc lub przeziębieniu, skóra kota lub psa na bóle nóg i reumatyzm, masło z raka oraz barani łój i nóżki na suchoty,
  • woda, spirytus,
  • minerały: sól, bursztyn, srebro, siny kamień z dodaniem siarki (należało pocierać nim miejsca zaatakowane przez świerzb),

Zanim jednak pradawny medyk przystąpił do leczenia chorego, musiał ustalić, co było przyczyną choroby. A było w czym wybierać - choroby mogły być powodowane przez:

  • niektóre zjawiska atmosferyczne i kosmiczne (zaćmienie księżyca lub słońca), 
  • żywioły - najgorszy był wiatr!
  • robaki, gady i płazy,
  • choroby wywołane przez człowieka - najczęściej poprzez rzucenie uroku.

Szeptucha z Podlasia

Poniżej zebraliśmy sposoby na leczenie niektórych chorób. Nie próbujcie ich jednak bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem lub farmaceutą! Źródła owych kuracji znajdziecie w bibliografii na dole tego wpisu :)

Choroba płuc - "dodaj łyżeczkę smalcu z psa do zupy czy herbaty", można też było smarować nim klatkę piersiową i nogi przy przeziębieniu lub zapaleniu płuc.

Gorączka - "aby pozbyć się gorączki, szczególnie zimnej z dreszczami należy trzy razy wokół  obejść rynek lub jezioro. A kiedy się żyjące pszczoły wrzuci do gotującej wody i tę wodę wypije chory gorączka mija."

Reumatyzm - "przeciwko reumatyzmowi wiosną przed wschodem słońca wywierć dziurę w dębie, włóż ściereczkę z obciętymi paznokciami od rąk i nóg i z włosami z każdego miejsca, zatkaj tę dziurę kołkiem, zalej tę ranę [w drzewie] żywicą i odejdź w milczeniu." 

Rany - "aby rana się szybko bez bólu i ropienia goiła, należy wziąć przedmiot którym się zraniło włożyć go do tłuszczu i pozostawić tam tak długo aż rana będzie wyleczona." 

Zadrapania - "szybko przygotuj mocz i niebieski kamień (lazuryt), rozpuść go w urynie i posmaruj zadrapania, pozostaw na dobę. Obmyj się potem wodą z mydłem." 

Gdy chcesz mieć dziecko - "kobieta zamężna nie mając dzieci, a pragnąc je mieć powinna się postarać, aby od babki będącej przy takiej położnicy co pierwszy raz odbywa połóg, dostać bryłkę krwi, która odchodzi z matki po narodzeniu dziecięcia. Krew tę powinno się zmieszać z wódką i niepłodnej kobiecie dać wypić." 

Alkoholizm - "aby wyzwolić pijaka od nałogu, wsadza się zieloną żabę do beczki i zabija się ją przez polanie wódką. kiedy ta żaba jest martwa, zlewa się wódkę i daje pijakowi do picia." 

Zgaga - "kto cierpi na zgagę musi wczesnym rankiem wypić na czczo wodę pozostawioną w żłobie przez konie."

Suchoty - "Cierpiącego na suchoty pożytecznie jest nacierać masłem rakowym, jak również okładać mu podeszwy i piersi bibułą napojoną łojem kozłowym". Gdyby to jednak nie zadziałało, to źródła podają też inną terapię: "Kto ma suchoty, powinien używać kąpieli przyrządzonej z trzech łyżeczek nóżek baranich rozgotowanych w wodzie. Jedna kąpiel taka służy na trzy razy. Należy przyjąć nie mniej dziewięć takich kąpieli po trzy razy."

Skręcenie w stawie - "przy zachodzie słońca kładzie się ramię od łokcia do palców płasko na progu drzwi. Chory ma pozostać wewnątrz domu. Zażegnujący bierze siekierę staje przed drzwiami i mówi:

uderzam, uderzam, uderzam!
drugi: co uderzasz?
pierwszy: zwichnięcie." 


Zamówienie na zastrzał na palcu:

"Zastrzał i księżyc
razem szły do wiejskiego stawku:
zastrzał minął,
księżyc został." 

Zamówienie na choroby kobiece:  

"Trzy kobiety siedzą w piasku
mają rumaka flaki w ręce:
pierwsza to rusza,
druga zamyka,
trzecia znów to układa
krzyk jelenia, kawałek chleba wołowego
i szklankę czerwonego wina.
Te trzy rzeczy mają być dla ciebie
na kolbę i macicę.
Macica dobra,
macica boska krew,
macico, wróć na swoje miejsce,
inaczej wpędzisz ciało i krew do grobu." 


Jeżeli podobają się Wam takie wpisy, to mamy w zanadrzu więcej pomysłów :) A może jakiś alkoholik już przetestował nalewkę z żaby? Pytamy dla kolegi...Śledźcie nasze media społecznościowe w poszukiwaniu kolejnych odsłon Kącika Zielarskiego!


Bibliografia:

  • "Kultura ludowa Słowian", Kazimierz Moszyński,
  • "Sekrety ziół. Wiedza ludowa, magia, obrzędy, leczenie", Elżbieta Szot-Radziszewska,
  • "Ludowa medycyna Pomorza", Maciej Kwaśkiewicz.

autor: Guślarz Nikrug