Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strzybóg. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strzybóg. Pokaż wszystkie posty

2025-02-14

Po co nam tylu Bogów - Strzybóg, a przeprowadzanie się

 Jest piątek, godzina 19:00, co oznacza porę na garść powstających w Jantarze, na Pomorskiej Ziemi Świętej, wskazówek co do żywej czci Bogów. Dziś opowiadamy o Gospodarzu Wiatru, Strzybogu i czy warto do Niego zwracać się podczas przeprowadzki.

Po co siedzieć na miejscu, skoro można się przemieszczać? Wiatr hołduje tej zasadzie, wiecznie dokądś spiesząc. My także jej się poddajemy, gdy pędzimy dokądś, czy gonimy za czymś. Tak jak nowoczesność doprowadziła pośpiech niektórych ludzi do absurdu, tak wciąż można zwrócić się do Boga Dmiejącego by się w nim odnaleźć, jednak dzisiaj skupimy się na okolicznościach niekoniecznie związanych z pośpiechem. W końcu jeśli Zdzisław zechce znaleźć nowy dom, to zazwyczaj nie rzuca się na oślep to tu, to tam, lecz starannie szuka nowego mieszkania. Nabywa je, przenosi doń swe rzeczy, a jakoś  po drodze przygotowuje - także przewietrzając - zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Ciężko powiedzieć, czy powoływanie się na Boga Wiatru pozwoli na spokojny, przewidywalny i pozbawiony niespodzianek przebieg tego przedsięwzięcia, jednak Ten z pewnością może być tu dobrym Opiekunem.

Jean-François Millet, "The Gust of Wind" - zdjęcie ze strony Muzeum Walii.

Skoro już jesteśmy przy przewidywalności i niespodziankach, spójrzmy na rzecz od drugiej strony: jak dotąd mówiliśmy o zwyczajowo rozumianej “przeprowadzce”, kiedy Zdziś zmienia swe miejsce zamieszkania jeśli nawet nie na stałe - to raczej na długo. Tymczasem wiatr to zawadiaka i wędrowiec; może są i wiatry zasiedziałe, przywiązane do swej ulubionej góry, wracające do pewnego lasu czy  rokrocznie nawiedzające wiosną pewną dolinę , by przynosić do niej deszcz. Jednak najczęściej Wiatr nie trzyma się takich powtarzalnych obyczajów, ale raczej podąża za jakimiś swoimi powodami. Może to nie długotrwałe i ostrożnie przemyślane przeprowadzki z całym dobytkiem mogą liczyć na największą przychylność Strzyboga, ale raczej tułaczki. Krótkie wycieczki, nieoczekiwane wypady: ochoczo podejmowane podróże, które zabierają nas dosłownie na chwilę (a przez “chwilę” może się sporo wydarzyć!). Zda się właśnie takie zmiany miejsca mogą być najmilsze Strzybogowi, jako najbliższe Jego istoty.

2024-12-01

Święto Strzyboga (Borodziej, 30.XI.2024)

Był taki czas, kiedy twarze Pierwszych Ludzi owiał po zimie ciepły wiosenny wiatr i kiedy wystawili twarze do niesionego przez wiatr orzeźwienia po letniej spiekocie. Był taki czas, kiedy po raz pierwszy zeszli pod żaglami na wodę, patrząc dokąd ich wiatr zagna. Był taki czas, kiedy po raz pierwszy zadrżeli widząc wiatr pomiatający chmurami po niebie i kiedy odetchnęli z ulgą, widząc jak przepędza straszne mgły. Był też taki czas, kiedy po raz pierwszy oddali cześć Gospodarzowi Wiatru. Tak i my dzisiaj zrobiliśmy - dla Strzyboga Ogień paliliśmy, miód piliśmy!

Fot. Dominika Jurkowska

Fot. Dominika Jurkowska

Fot. Dominika Jurkowska



Fot. Dominika Jurkowska

Fot. Dominika Jurkowska


2024-09-18

Po co nam tylu Bogów? O Strzybogu, pomyślnych wiatrach i szczęściu

Zgodnie z zapowiedzią, kontynuujemy serię przybliżania Bogów naszym Czytelnikom, w kontekście codziennej pobożności i problemów, z którymi można się do Nich zwracać. Dzisiaj przychodzimy z zagadnieniem jak Strzybóg, Bóg Wiatru, może dopomóc w sytuacjach wymagających zwyczajnego szczęścia. Jak poprzednio, wybór omawianego Bóstwa jak i tematu – jest wynikiem losowania. Przypominamy też, że co prawa lubimy Moszyńskiego i sp., ale we wpisach opieramy się przede wszystkim na własnych doświadczeniach religijnych i przybliżamy kult praktykowany w Jantarze.

Przez długi czas Strzybóg nie miał u nas osobnego święta, a wzywany był przede wszystkim podczas dużych świąt słonecznych, kiedy prosimy o przybycie niemal cały nasz panteon. W tym roku jednak po raz pierwszy będziemy obchodzić osobną uroczystość ku Jego czci – w końcówce listopada, zgodnie z auspicjami z ostatnich Szczodrych Godów. 


Jak „Bóg Wiatru” może pomóc ze szczęściem? Wbrew pozorom dużo. Jest On nie tylko Towarzyszem, czy Woźnicą Peruna; któż jak nie Wiatr porusza chmury na Niebie? Od dawna wierzy się, że z wiatrem mogą przemieszczać się czary, i że w nim szaleją groźne duchy. 

Wywiej czarta – Strzyboże Wietrejko, 

Gdzieś daleko – by nie szkodził, wiercił, 

Aby Piorun – na bezdrożu prasnął, 

Nawiej raczej – mi duszyczek dobrych, 

Świętym wiatrem – do sprzyjania skorych. 

Taki czy podobny zwrot można wpleść w swoje modlitwy do Strzyboga. W wietrze siedzą bowiem nie tylko stwory złośliwe, ale dusze w ogóle. Prowadzi to do pytania, czy Strzybóg nie pełni też, choć dla części zmarłych, roli Przewodnika Dusz, ale to rozważania na inną okazję. 

Tu dodajmy jeszcze kilka słów o sytuacji gdzie szczęścia niewątpliwie potrzeba, a jest mało oczywista: przy grach losowych. W pierwszym rzędzie należałoby się rzecz jasna modlić o to, by nie popaść w nałóg hazardu, jeśli jednak już siadamy do takiej gry, można się zwrócić i do Strzyboga:

Niech nie milkną – wiatry sprzyjające, 

Niech mi wieją – i kierują dobrze, 

A niech słowo – nie przychodzi z wiatrem, 

I niech Piękny – innych gdzieś zachwyca! 

Ostatnie dwa wersy tej modlitewki mogą dziwić. „Słowo” oznacza tu wszelkie złe słowo, złorzeczenie, puszczone z wiatrem na zgubę człowieka. Niech sobie leci gdzie nibądź. Wers ostatni jest natomiast zastosowaniem starej, tradycyjnej techniki nazywania bytów groźnych i potencjalnie złośliwych nazwami mającymi je obłaskawić. Tu odnosi się do wiatru niesprzyjającego, niosącego w sobie biesy. Ciężko to podejście nazwać nawet „ludowym”, bo już w Indiach wedyjskiego arcygroźnego Rudrę zwano „Łaskawym” czy „Zbawiennym”. Grunt więc żeby ich nie drażnić – bo i po co? Co prawda w Moszyńskim można przeczytać o bardzo niewybrednym odnoszeniu się do „wichru” (czartowskiego wiru powietrznego), jako „Świnie g...” – w kwestii tak delikatnej jak „szczęście” woleliśmy jednak postawić na mniej zadziorne podejście.

We wpisie skupiliśmy się na dość abstrakcyjnym i ogólnym "szczęściu", bo zależy nam na przełamaniu w istocie dość prymitywnego postrzegania Bogów jako mniej lub bardziej prostych Uosobień zjawisk Przyrody. W tym czasie, przynajmniej na Pomorzu, obfitującym ostatnio w wichury, wartałoby też pamiętać, że szczęście może mieć bardzo konkretny wymiar: złamane przez wiatr drzewo nie spadnie np. na Twój samochód, tylko obok, na pustą ulicę.