Wyruszyliśmy na drugą pąć tego sezonu - tym razem do Otomina i do Bursztynowej Góry :) Wędrowaliśmy w sześć osób i przeszliśmy około 12 kilometrów.
![]() |
Fot. Radogost Pomorski |
Otomin jest malowniczą wsią położoną nieopodal Gdańska, w Gminie Kolbudy, nad jeziorem o tej samej nazwie. Pierwsze ślady obecności człowieka w Otominie datowane są na IV-VI wiek n.e., natomiast pierwszym przystankiem naszej pąci było wczesnośredniowieczne grodzisko zlokalizowane na skraju wąskiego półwyspu w południowo-wschodniej części jeziora. Datowane jest ono na przełom IX i X wieku n.e., a kształtem przypomina trapez o wymiarach 70×60 metrów. We wschodniej części zachowane są pozostałości trzymetrowego wału odcinającego gród od strony lądu. W latach 60tych na terenie grodziska przeprowadzono badania archeologiczne. Do ciekawszych odkryć należą pozostałości po warsztacie bursztynnika! Bursztyn w tych okolicach pozyskiwano metodą kopalną, choćby z położonej w pobliżu Bursztynowej Góry - o niej za chwilę :) Funkcjonowanie grodu dobiegło kresu w połowie X stulecia, kiedy to wojska pierwszych Piastów nadciągnęły z Wielkopolski ku Morzu Bałtyckiemu. Badania archeologiczne odsłoniły ślady po pożarze grodu, a także i szczątki obrońców ze śladami brutalnej śmierci.
![]() |
Fot. Agnieszka Vivianne Kowalska |
Po raz pierwszy możemy przeczytać o Otominie na długo po upadku grodu, bo w krzyżackich rejestrach gospodarczych z około 1380 roku. Wieś rządziła się tzw. prawem polskim, a więc musiała funkcjonować jeszcze zanim ta część Pomorza została zajęta przez Krzyżaków w 1308. Natomiast w 1420 roku Krzyżacy wystawili pierwszy w dziejach wsi przywilej określający obowiązki i przywileje mieszkańców. Wyczytać w nim możemy, że ówczesnym starostą był niejaki Sbisko Sbilud.
Z miejscem tym wiąże się legenda o rycerzu Otominie i rusałce Odminie:
Dawno temu, na półwyspie stał niewielki zamek, który po przodkach odziedziczył rycerz Otomin. W czasach pokoju nie miał on zbyt wiele zajęć, spędzał więc czas na polowaniach, spacerach po należącym do niego lesie i na wsłuchiwaniu się w śpiew ptaków.
Pewnego dnia pływał łódką po jeziorze, już miał zacumować w zatoczce, aż tu nagle z jeziornej toni wynurzyła się rusałka imieniem Odmina - opiekunka wszelakiego życia w tym jeziorze. Otomin i Odmina zaczęli spotykać się codziennie i wkrótce połączyła ich miłość.
Niestety, wkrótce książę wezwał rycerza na gdański zamek. Otomin spodziewał się dłuższej nieobecności, więc pożegnanie z Odminą pełne było łez. Rusałka zdjęła z głowy swój nigdy nie więdnący wianek i przypięła go swojemu rycerzowi do kolczugi. Jednocześnie zobowiązała go, żeby nigdy nie zdradził nikomu jej imienia - w przeciwnym razie zniknie ona z jego życia.
Rycerz pogalopował do Gdańska i tam podczas uczt był nagminnie wypytywany przez damy dworu o ukochaną, która obdarowała go wiankiem. W końcu, zamroczony miodem, Otomin wyznał im imię swojej miłości. Śnieżnobiałe kwiaty w jednej chwili zwiędły, zerwal się wiatr, a niebo pokryło się ciemnymi chmurami. Zaniepokojony Otomin rzucił się na konia i ruszył z powrotem nad jezioro. Na próżno wzywał swoją ukochaną - Odminy już nie było i tylko echo odpowiedziało: Odmino!...Odmino!...
Zdruzgotany rycerz wziął udział w książęcej wyprawie i poległ w zaciekłym starciu z oddziałem wroga. Jego niewielki zamek popadł w ruinę i obecnie tylko zarys wałów przypomina o jego dawnym istnieniu.
Legendy tej, na podstawie opracowania pana profesora Andrzeja Januszajtisa, możecie wysłuchać na youtubie:
Po przejściu około 3 kilometrów dotarliśmy do głównego celu naszej pąci - do Bursztynowej Góry (108 m.n.p). Jest ona rezerwatem przyrody i jednocześnie zabytkiem archeologicznym położonym na terenie osady Bąkowo. Okolice Bursztynowej Góry były zasiedlone już w czasach prehistorycznych, jednak archeolodzy nie znaleźli na badanych stanowiskach śladu bursztynu. Pierwsze wzmianki o występowaniu bursztynu w tych okolicach pochodzą dopiero z 1721 r., kiedy to Gabriel Rzączyński (polski jezuita, fizjograf, przyrodnik, wierszopisarz i prekursor zoologii w Polsce) pisał, że pole w Bąkowie "ofiarowało kopaczowi kawałek bursztynu długości łokcia".
![]() |
Fot. Iwona Tori Tori |
Widoczne do dziś głębokie wyrobiska po kopalniach bursztynu na szczycie Bursztynowej Góry pochodzą z XVIII-XIX wieku. Stawiano głównie oszalowane kopalnie wieloszybikowe, choć dawna nazwa miejscowa z tych okolic Waschbanke (Płuczki, Płuczkarnia) sugeruje także pozyskiwanie bursztynu drogą wypłukiwania.
Szacuje się, że szybiki na Bursztynowej Górze mogły mieć nawet 20-25 metrów głębokości. Najgłębsze zachowane wyrobisko ma obecnie 40 metrów średnicy i 15 metrów głębokości, co nadaje górze wygląd wulkanu.
Mamy w zanadrzu jeszcze kilka pomysłów na przeczołganie naszych chramian w tym roku - śledźcie nasze media społecznościowe ;)