Stwierdzenie, że "nie ma przypadków" może brzmieć dość prowokacyjnie dla współczesnego człowieka. W istocie jest jednak jedynie logicznym rozwinięciem poglądu o wszechobecności Bogów i duchów. Skoro bowiem uznajemy już ich istnienie, to zgadzamy się też na Ich wpływ na losy świata - w tym tego doczesnego, fizycznego. W innym razie byłoby to spychanie religii w psychologię czy poetykę.
![]() |
Fot. Dawid Brzozowski |
Wróćmy do przewodniego hasła o braku zdarzeń los... o właśnie - "los". Wystarczy rzut oka na religijne tradycje z naszego kręgu kulturowego oraz na nasze własne, słowiańskie, dziedzictwo, by przekonać się, że nasi Przodkowie nie wierzyli w "przypadki". W jednym szeregu z greckimi Mojrami, islandzkimi Nornami czy bałtyjską Lajmą stają nasze Rodzanice (zwane też gdzieniegdzie Sudiczkami czy Narecznicami), naznaczające człowiekowi jego przeznaczenie. Czy wyznawca wiary rodzimej miałby przez to przyjąć, że wszystko już dawno ustalono, i że nie da się niczego zmienić? To raczej wątpliwe. Zacznijmy od własnej niewiedzy: raczej nikt z nas nie wie, "co" dla nas Bogi przewidziały i w jakim zakresie; czy jednak któraś wątek nie zależy od wyboru dokonanego w węzłowej, ważnej chwili.
Jaki zrobić praktyczny użytek z takiego postawienia sprawy? Rozglądaj się. Nie popadaj w nadinterpretacje i paniczne wypatrywanie "znaków" za każdym rogiem, ale nie lekceważ ich, kiedy się już pojawią. Ćma krąży przy zdjęciu po prababci? Może to ona domaga się uwagi i wspomnienia jej? Na kupionym w przelocie pudełku zapałek jest zdjęcie ważnego dla Ciebie zwierzęcia? Może opiekujący się Tobą duch dodaje Ci otuchy (albo każe mieć się na baczności!)? Zwracaj uwagę na rzeczy drobne, z pozoru mało znaczące, ale wpisujące się w większą całość.