Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miejsca mocy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miejsca mocy. Pokaż wszystkie posty

2023-10-14

Pielgrzymka do Miejsc Mocy - Lasy Oliwskie, 14.X.2023

Dzień zaczął się od drobnego siąpienia i wiatru, ale na czas naszej pielgrzymki rozpogodziło się :) Spotkaliśmy się w dziewięć osób, przebyliśmy 5.53 km w ciągu dwóch i pół godziny, w górę przeszliśmy 198 metrów, zaś w dół 213 m. Złożyliśmy ofiary w czterech miejscach i pośpiewaliśmy trochę. Dreptaliśmy dość powolnym tempem, z przerwami na podżeranie winogron i kabanosów oraz na robienie zdjęć pięknym grzybom.



Naszą pielgrzymkę zaczęliśmy od odwiedzenia Diabelskiego Kamienia na zboczu Czarciej Góry. Przywędrował on na swoje miejsce około 10000 lat temu za sprawą skandynawskiego lądolodu. Obwód większego głazu wynosi 12.3 m, a wysokość 2 m, przy czym zagłębiony jest na 1 m w ziemi. Mniejszy posiada obwód 8, a wysokość około 1.75 m, licząc z częścią zagłębioną w ziemi. Trzecia część owego kamienia znajduje się pod ziemią. Jako największy głaz na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego został on uznany za pomnik przyrody w 1962 roku.


W archaicznej wizji rzeczywistości bardzo ważny jest środek świata - miejsce święte, zazwyczaj uważane za "pierwsze", od którego Bogowie rozpoczęli urządzanie znanego nam dziś kosmosu. Miejsce to nieraz stawało się wzorcem dla organizacji miejsc kultu i świątyń. W rodzimowierstwie słowiańskim dość mocno obecny jest kult kamieni, który wiąże się właśnie z takim wierzeniem mitologicznym dotyczącym środka świata. W różnych podaniach ludowych przechowało się takie wierzenie sięgające korzeniami jeszcze czasów prasłowiańskich mówiące o tzw. "białym kamieniu", czy też o kamieniu Ałatyr. Według legend, bajek ludowych, bajek magicznych, czy też np. pieśni i zaklęć, zwłaszcza zamawiań magicznych spisanych w XIX w. na terenach chociażby Białorusi, czy Rosji, we środku świata, w mitycznym centrum spajającym całą mitologiczną rzeczywistość znajduje się biały kamień Ałatyr leżący na wysokiej górze, bardzo często nieopodal znajduje się dąb - drzewo życia. W niektórych wersjach mitu, Ałatyr znajduje się na wyspie Bujan położonej na środku morza. Stąd zakłada się (np. w artykule "Zabytki archeologiczne Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i okolic") kultowy charakter wzgórza z Diabelskim Kamieniem. 


Warto nadmienić, że tak zwane "diabelskie" lub "czarcie" kamienie są dość popularne w kulturze ludowej Słowian i Bałtów. Z naszym Diabelskim Kamieniem związane jest kilka legend, pochodzących niestety już z nowożytnych czasów - jest to ludowa wizja tych miejsc z XVIII i XIX wieku i pewne ludowe wyobrażenie diabła jako rubasznego, przygłupiego duszka. Podobne legendy są związane z wieloma diabelskimi kamieniami w różnych regionach Europy.

Franciszek Mamuszka w swojej książce „Oliwa. Okruchy z dziejów, zabytki” (Gdańsk 1985) podaje taką legendę:

"Nazwę góry i kamienia tłumaczy stara gadka kaszubska. Mówi ona, iż przed laty szedł tędy ubogi chłopina, mieszkaniec pobliskiej wsi Klukowo. Przechodząc opodal kamienia ujrzał panka ubranego od stóp do głów w czarne szaty. Zagadnięty przez nieznajomego o przyczynę smutku widocznego na twarzy opowiedział o gnębiącej go nędzy. W odpowiedzi usłyszał, iż może uzyskać majątek, jeśli przyrzeknie, że po 10 latach jego dusza stanie się własnością ofiarodawcy dobrobytu. Kaszuba domyślił się, z kim ma do czynienia. Przed nim stal kusy purtk, czyli diabeł, pragnący posiąść duszę chudziny. Po krótkim namyśle chłop przystał na propozycję kusego i krwią z serdecznego palca podpisał szatański cyrograf.

Po 10 latach spędzonych w dobrobycie udał się Kaszuba w wyznaczonym dniu do lasu i zastał tam czekającego diabła. Chytry chłopek zaproponował kusemu, aby zagrał z nim w karty. Jeśli wygra, zabierze również duszę żony, w wypadku przegranej, zwróci cyrograf. Zły przewidując łatwe zwycięstwo zgodził się chętnie i już widział siebie rzucającego dwie dusze pod nogi Belzebuba. Przeliczył się jednak, gdyż nie znał gry zaproponowanej przez chłopa. Rozwścieczony przegraną rąbnął z całej siły łapą w głaz, rozbijając go na dwie części, po czym umknął w głąb lasu."

Inna legenda nawiązuje do młynów oliwskich, niegdyś licznych wzdłuż Potoku Oliwskiego. Żyła kiedyś sobie córka młynarza, niezwykle piękna ale i zarazem cnotliwa, która odprawiała wszystkich zalotników z kwitkiem. Była ona także obiektem westchnień dwóch diabłów, którzy sobie zamierzyli, że ową córkę młynarza posiądą, a ona stanie się ich żoną. Zaczęli się jednak spierać, który z nich jako pierwszy posiądzie młodą młynarzównę. Jeden z tych diabłów wziął ogromny głaz i rzucił w drugiego diabła, przygniatając go. Zabity diabeł podobno spoczywa pod większym głazem, zaś pozostały przy życiu był tak zmęczony, że odczołgał się tylko kawałek i zasnął pod tym mniejszym kawałkiem głazu.

Nie dowiemy się już raczej, jak nasi Praprzodkowie postrzegali ten kamień, ale część naszych gromadzian lubi wierzyć, że większa część kamienia to śpiąca matka-niedźwiedzica, a mniejszy kamień to jej dziecko :)


Od Diabelskiego Kamienia przeszliśmy około 400 m aby odwiedzić nasz ulubiony, całkiem już rzeczywisty, a nie mityczny Dąb rosnący na prawdziwej Górze. Pod Dębem tym organizowaliśmy Szczodre Gody podczas pandemii, a także modliliśmy się o deszcz śpiewając Dodolicę [ klik! ]. W lutym zeszłego roku zorganizowaliśmy tu modły w ramach ogólnoświatowego wydarzenia "Krąg Świętego Ognia dla wolności Ukrainy"


Jednym z nieodzownych składników świętej przestrzeni jest Oś Kosmiczna, czy też Oś Świata (axis mundi), łącząca ze sobą światy Bogów, Ludzi i Przodków. Szamani całego świata przekazują nam mniej więcej taki opis struktury duchowej świata: osią wszystkiego jest Drzewo Kosmiczne, którego korona jest w Niebie, pień w Świecie Środkowym, a korzenie w Podziemiach (Andrzej Szyjewski „Szamanizm”, Kraków 2005). Słowianie przyjęli w tym względzie stare, dobre wzorce przedstawiające ową Oś jako Górę i/lub Drzewo. Wiele gatunków darzono szczególną czcią, ale zdecydowanie wybija się tutaj dąb, związany z Gromowładnym Perunem i bodaj najczęściej uznawany przez naukowców za słowiańskie Drzewo Świata - w jego koronie krążą białe orły, przy pniu pszczoły, a w korzeniach siedzą czarne bobry, a więc każdy z trzech światów ma tu swoich przedstawicieli. Drzewo Świata stanowi ścieżkę, po której wędrują szamani i duchy.


Oś Kosmiczna niekoniecznie musiała przybierać postać drzewa. Dużą popularnością w tym względzie cieszyły się też góry, lokowane zupełnie konkretnie w krajobrazie – jak góra Durmitor w Czarnogórze lub Krywań na Słowacji (Andrzej Szyjewski „Religia Słowian”, Kraków 2003).


Wielu naszych gromadzian regularnie składa pod tym Dębem ofiary dla Peruna, przesiaduje i oddaje się rozmyślaniom. Co wspólnego ma Perun z dębem? Otóż świętym drzewem Peruna jest właśnie dąb, o czym wiemy głównie na podstawie kultu litewskiego Perkuna, którego związek z dębem jest dobrze poświadczony (Aleksander Gieysztor „Mitologia Słowian”, Toruń 2006). Jednak i folklor słowiański zna obrzęd wywoływania deszczu, podczas którego symuluje się polowanie na węże i składa ofiary pod dębem właśnie. Według wierzeń ludowych, dęby miały być szczególnie chętnie nawiedzane przez pioruny. Może się to wydawać dziwne, że połączono z kultem Peruna drzewo przezeń palone gromem. Porażenie błyskawicą miało jednak charakter sakralizujący drzewo.


Dlaczego jako gromada wybraliśmy akurat ten konkretny Dąb? Otóż znajduje się on na wysokiej górze, o kilkanaście metrów od wielkiego Głazu w Wykopie, do którego zaraz potem się udaliśmy. 


Głaz w Wykopie spoczywa na północnym grzbiecie odchodzącym od Czarciej Góry i mierzy około 8-10 metrów obwodu. Został on ustanowiony pomnikiem przyrody w roku 1989, a w jego środku została wmurowana plakietka z kaszubskim gryfem. "Bedeker Oliwski" głosi, że został on wykopany przez studentów przedwojennej Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku, obecnie zwanej Politechniką Gdańską.


Nasz ulubiony Głaziczek sam w sobie przypomina ofiarny stół lub kamienny tron. Jest to bardzo ważne miejsce dla naszej gromady - czcimy przy nim Welesa. Wiele spisanych podań lokuje siedzibę Welesa w Nawii, a Jego samego właśnie na złotym tronie u korzeni Drzewa Świata. Odbyło się tutaj wiele obrzędów, świąt. Jeszcze kilka lat temu, gdy wszyscy byliśmy trochę młodsi i mniej obarczeni obowiązkami życiowymi, często organizowaliśmy przy Głazie czuwania w porze ciemnej. Zbieraliśmy się tutaj wieczorem, składaliśmy ofiarę duchom tego miejsca oraz Welesowi, rozmawialiśmy o różnych duchowych sprawach, a potem szliśmy spać w hamakach rozwieszonych na drzewach. 


Ostatnim przystankiem na trasie naszej pielgrzymki była Kamienna Twarz, położona aż o 2 km od Głazu w Wykopie.


Jest to niewielki głaz narzutowy o obwodzie prawie 2.5 metra, leżący na południowym zboczu Wzniesienia Marii w Lasach Oliwskich. Są na nim widoczne rysy ludzkiej twarzy - nie wiadomo jednak, czy jest to dzieło i przedmiot religijnego kultu naszych Przodków, czy może kształt ten został przypadkowo stworzony przez Mateńkę Przyrodę.

A teraz wszyscy mówimy "pąć"!

Z obserwacji naszych gromadzian wynika, że Kamienna Twarz od czasu do czasu zmienia swoje położenie, a kiedyś nawet zniknęła na jakiś czas. Warto nadmienić taką ciekawostkę - jest ona zaznaczona na Google Maps i ma aż 101 opinii oraz średnią ocenę 4.5 gwiazdek. Mamy nadzieję, że po naszej dzisiejszej pielgrzymce liczba tych gwiazdek wzrośnie!


Dajcie nam znać, czy chcielibyście częściej (niż raz na kilka lat) brać udział w takich pielgrzymkach. Mamy jeszcze jeden ulubiony dąb Dewajtis w nadleśnictwie Gołębiewo, a i pewnie znalazłoby się tam wiele ciekawych pomników przyrody - i tych roślinnych i kamiennych :)

Dołączcie do nas następnym razem :)