Pokazywanie postów oznaczonych etykietą księżyc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą księżyc. Pokaż wszystkie posty

2025-03-28

Po co nam tylu Bogów – Chors, a zdobycie pracy i jej pomyślne wykonywanie

Jest poniedziałek, godzina 08:00, co oznacza czas na Waszą cotygodniową porcję przemyśleń z zagłębia wiary w duchy, z Chramu Jantar na Pomorskiej Ziemi Świętej. Dzisiaj o zwracaniu się do Chorsa poszukując pracy, czy pragnąc dobrze ją wykonywać.

Bóstwo jaśniejące z ciemnego Nieba przedstawia się jako tajemnicze i zmienne. Króluje w nocnym świecie, który ludziom kojarzy się jako obcy, pociągający, niebezpieczny. Jednak Jego przemiany pozwoliły na pomiar czasu, a przez to na zaprowadzenie ładu i porządku w wielu dziedzinach życia. Dziedzinach dodajmy, użytkowych, jak prace na polu czy wypływanie w Morze, albo leczenie, które od dawna stanowiły dla ludzi główne zajęcie i źródło utrzymania. Daje to dobre tło, by do Chorsa zwracać się i dzisiaj, gdy pragniemy dobrze wypełniać ciążące na nas obowiązku, czy gdy poszukujemy nowej pracy. O tych dwóch kwestiach opowiemy dzisiaj trochę osobno.

Przede wszystkim, przemiany Chorsa są od wieków stałe: Bóg odradza się i przybiera krągły niczym kołacz, który potem pożerają wilki i nocne stwory. Oprócz niezwykłych zdarzeń jak zaćmienia – nie ma odstępstw od tego rytmu. To bezwzględne przestrzeganie niebiańskiego prawa, które wyznacza Bogu Jego los, daje pierwszy przykład, który można od Niego czerpać: dyscyplinę. Wszystkie sprawy mają swój czas i porządek, którego nie wolno zaniedbywać. Jednym z największych dobrodziejstw, które Miesiąc podarował ludzkości jest właśnie możliwość odmierzania czasu i planowania. Oddajmy cześć Chorsowi robiąc użytek z tej możliwości! Co więcej, od dawna zwracano uwagę na Jego fazę przy poszczególnych czynnościach: czy Go przybywa, czy topnieje, czy może jest właśnie największy na Niebie, czy też nie widać Go wcale.  Stosownie do tego co miało wzrastać i rozwijać się, rozpoczyna się najlepiej oświetlone sierpem Młodego Księżyca, a sprawy największe – w blasku krągłego, pełnego Miesiąca. Zebrawszy to razem, już same przemiany Chorsa pozwalają i uznanie Jego wpływu na ludzkie starania dają dość podstawy, by spróbować zorganizować coś lepiej.

Stanisław Jakubowski "Chors"

Z drugiej strony, Jego srebrne światło przenikające mroki nocy od wieków inspiruje poetów i marzycieli, co wyklucza nazbyt „sztywne” i „zdyscyplinowane” wyobrażenia o tym Bogu, wskazując też drugi kierunek. Nie tyle sprzeczny, co uzupełniający. Otwórzmy się na podświadome sygnały, na natchnienie. Jeżeli jakaś wiedza zda się rodzić w nas sama z siebie, czy przypływać z ciemnej nicości, nie ma powodu jej odrzucać, choćby brak jej był racjonalnego rodowodu. Jeśli coś mówi Ci, by dzisiaj zadziałać choć trochę inaczej niż zwykle, by zamiast powtarzalnej sztampy wprowadzić coś innego, albo nawet, tym razem po prostu poświęcić trochę więcej wysiłku, by to co wychodzi z Twoich rąk było piękne – może warto posłuchać? Szczególnie takie podejście zda się dobrze nadawać do realizacji „kultycznej”, gdy zwrócimy się do Boga o zesłanie szczęśliwego natchnienia.

Wspomnienie o „zmianach” i „czymś nowym” to dobra sposobność by przejść do zagadnienia z tytułu wpisu, do poszukiwań nowej pracy. Szczególnie tutaj ten aspekt związany z natchnieniem zda się mieć zastosowanie, bo może dopomóc w znalezieniu nowej pracy. Złożyć papiery do firmy, o której normalnie być nie pomyślała? Poszukać ofert w nowym, nieznanym wcześniej miejscu? Albo pomyśleć o większych zmianach i rozejrzeć się w innym zawodzie, niż kurczowo trzymać się obrabiania niezbyt urodzajnego poletka? Ale także kierować się, na tyle, na ile dynamiczna codzienność pozwoli, urodą Nocnego Słońca na Górnym Morzu i intensyfikować umawianie rozmów o pracę czy rozsyłanie papierów, kiedy Jego przybywa.

I co najważniejsze z punktu widzenia czci boskiej – modlić się do Chorsa. By wzrastając pomagał rosnąć sposobnościom, które wykorzystamy i swym światłem dopomógł nam je dostrzec – nawet jeśli wkoło ściele się cień. By malejąc zmniejszał wraz ze sobą to, co zagradza drogę i trzyma nas w miejscu. Jest jednak jeszcze coś. Gdy Miesiąc marnieje na Niebie, jest pożerany przez wilki i łakome nocne duchy. Jeśli więc czujemy się tak, jakby coś się na nas zawzięło i pożerało wszystkie dobre okazje, nim byliśmy je w stanie uchwycić – można złożyć temu Bogu dar i prosić by odciągnąć łapczywą bestię od człowieka, od nas.

2024-05-09

Święto Chorsa (8.V.2024)

Zgodnie z naszym zwyczajem zebraliśmy się w majowy nów, aby uczcić Chorsa - księżycowego Boga. 

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...

W tym miejscu uściślimy nazewnictwo; współcześnie słowem „Księżyc” posługujemy się na określenie naszego satelity w ogólności. Pierwotnie jednak w języku polskim określano tak Księżyc jedynie młody – tuż po nowiu. Pierwotną nazwą tego ciała niebieskiego jest „Miesiąc”.

Miesiąc otoczony jest czcią na całej bez mała Słowiańszczyźnie. W „Kulturze ludowej Słowian" (t. II, cz. 1.) Kazimierza Moszyńskiego czytamy, że w Bułgarii starcy zwą Go „Bogiem”, przez Ruś jest tytułowany „carem” czy „kniaziem”, całkiem podobnie jak Słońce. Ponadto wobec Miesiąca funkcjonują rozliczne, podobne do słonecznych, tabu – jak zakaz wskazywania Go palcem. Młody Księżyc powszechnie witany jest pieśniami i korowodami, szczególnie przez Słowian Południowych. Na Jego widok reagowano specjalnymi modlitwami. Większość ma charakter próśb o dostatek, jak: „Miesiączku Nowy, Tobie na przybytek, a mnie na zdrowie”, „Witaj Księżycu, Niebieski Dziedzicu! Tobie złota koróna, a mnie zdrowie i fortuna!” (polska), czy „Odmłódź Ty mnie, jakeś odmłodził samego siebie. Kiedy Ciebie żmija ukąsiła, wtedy mnie głowa zabolała! Kiedy Ciebie żmija ukąsiła, wtedy mnie zimnica napadła.” (serbochorwacka, przypominająca zamawianie choroby).

Słuchamy wykładu o Chorsie

Zaś Aleksander Gieysztor w „Mitologii Słowian” podaje, że na Wzgórzu Kijowskim, wśród szeregu Bogów, kniaź Włodzimierz wystawił posąg Chorsa. Jego imię jest raczej niejasne; funkcjonują próby objaśniania Go jako Boga Słonecznego z powodu perskiego chor, chores = „promienne Słońce”. W świetle – domniemanych, acz prawdopodobnych – Jego związków z Księżycem bardziej zasadne wydaje się tłumaczenie Chorsa jako "wycharsłego" - wynędzniałego.

Natchnienie nie poczeka, trzeba je zrealizować od razu!

Jednym z atrybutów Chorsa jest wilk. Główną przesłanką dla przypisania Chorsowi władztwa księżycowego jest stwierdzenie „Słowa o wyprawie Igora”, jakoby kniaź Všeslav sądził lud i rządził grodem, a nocą jako wilk biegał z Kijowa do Tmutorakania i przed pianiem koguta przebiegał „drogę Wielkiego Chorsa”. Jego cykliczne ubywanie jest nieraz objaśniane pożeraniem przez wilki i wilkołaki. Zostawiają one jeno niewidoczną resztkę, by z niej się odrodził.

Iwona założyła odświętną bluzkę :)

Mimo późnego wieczoru w dzień powszedni frekwencja nam dopisała :) Po obrzędzie przystąpiliśmy do biesiady, podczas której śpiewaliśmy, gawędziliśmy i raczyliśmy się smakołykami. Przyjęliśmy Kacpra na okres kandydacki, a dwie kolejne osoby zadeklarowały podobną chęć. Rośniemy w siłę :)

Sława Chorsowi!!!


2023-05-21

Święto Chorsa (19.V.2023)

Zgodnie z naszym kalendarzem obrzędowym zebraliśmy się majowy nów w Lasach Oliwskich aby uczcić Chorsa - księżycowego Boga. Uhonorowaliśmy odradzający się Księżyc modłami, pieśniami i jadłem.




Musimy się Wam pochwalić, że nareszcie dorobiliśmy się własnej mobilnej kapliczki przydrzewnej :) Wiele miesięcy temu chyba wszyscy naśmiewaliśmy z zamówienia 300 sztuk bojowych ołtarzy dla wojska polskiego, a teraz się kajamy - bo to jest faktycznie bardzo przydatna rzecz! Dzięki kapliczce możemy wybrać godne miejsce na obrzęd i jednocześnie uszanować lokalne prawa odnośnie palenia ognia. Nie jest ona jeszcze skończona - wkrótce otrzyma jeszcze daszek. 


Dumny twórca moblinej kapliczki przydrzewnej ze swoim dziełem :)




Jak zwykle było więcej jedzonek niż mocy przerobowej...


Ze względu na chłodny wieczór niektórzy z nas marudzili, że nie rozpalono tradycyjnego dużego Ognia. Ale przecież Święto Chorsa to dość ciemne święto! Zamiast składać ofiary do Ognia, każdy pierwszy kęs potrawy ofiarowaliśmy słowami "Sława Chorsowi, sława Przodkom"




Nocne święta w środku lasu mają swój niepowtarzalny urok :) Ciemność sprawia, że wyostrzają się inne zmysły i można wówczas chłonąć Przyrodę całym sobą. No i spójrzcie tylko na ten czadowy pieniek! Za dnia pewnie byśmy nie docenili jego piękna. Przechodzenie przez rzeczkę po ciemku też ma swoje dobre strony - nie widać tych wszystkich potencjalnych zagrożeń ;)

2023-05-11

Kim jest Chors?


Co roku w maju nasza Gromada obchodzi święto Chorsa. Pozwólcie, że przybliżymy Wam sylwetkę tego Boga :)

Inne imiona: Miesiąc, Trzyszcz-Błyszcz

Atrybuty: księżyc, noc, wilk, kołacz

Dziedziny działania: wilkołactwo, czary, nocne wędrówki

"Chors", Andriej Szyszkin (2015)

Na Wzgórzu Kijowskim, wśród szeregu Bogów, kniaź Włodzimierz wystawił posąg Chorsa [1 s.180]. Jego imię jest raczej niejasne; funkcjonują próby objaśniania Go jako Boga Słonecznego z powodu perskiego chor, chores = „promienne Słońce” [1 s.181]. W świetle – domniemanych, acz prawdopodobnych – Jego związków z Księżycem bardziej zasadne wydaje się tłumaczenie Chorsa jako wycharsłego = „wynędzniałego” [1 s.182].

Główną przesłanką dla przypisania Chorsowi władztwa księżycowego jest stwierdzenie „Słowa o wyprawie Igora”, jakoby kniaź Všeslav sądził lud i rządził grodem, a nocą jako wilk biegał z Kijowa do Tmutorakania i przed pianiem koguta przebiegał „drogę Wielkiego Chorsa” [1 s.181]. Warto zwrócić uwagę, że „Powieść lat minionych” wymienia Chorsa obok słonecznego Dadźboga [1 s.92]. Wśród Serbów zanotowano zaś wierzenie o Księżycu jako Bracie Słońca [1 s.183] – przydają Mu też Żonę – Danicę (planeta Wenus). Nie bez znaczenia jest też to, że Słowianie – w przeciwieństwie do większości ludów Europy Zachodniej i Południowej – przypisują Księżycowi rodzaj męski [1 s.183]. Sugeruje to obecność w wierzeniach naszych Przodków męskiego Boga lunarnego. Upatrywać w Nim będziemy właśnie Chorsa.

W tym miejscu uściślimy nazewnictwo; współcześnie słowem „Księżyc” posługujemy się na określenie naszego satelity w ogólności. Pierwotnie jednak w języku polskim określano tak Księżyc jedynie młody – tuż po nowiu [1 s.183]. Pierwotną nazwą tego ciała niebieskiego jest „Miesiąc” [2 s.455].

Miesiąc otoczony jest czcią na całej bez mała Słowiańszczyźnie [2 s.452]. W Bułgarii starcy zwą Go „Bogiem”, przez Ruś jest tytułowany „carem” czy „kniaziem”, całkiem podobnie jak Słońce [2 s.455]. Ponadto wobec Miesiąca funkcjonują rozliczne, podobne do słonecznych, tabu – jak zakaz wskazywania Go palcem [2 s.456]. Młody Księżyc powszechnie witany jest pieśniami i korowodami [2 s.452], szczególnie przez Słowian Południowych [2 s.454]. Na Jego widok reagowano specjalnymi modlitwami. Większość ma charakter próśb o dostatek, jak [2 s.453]: „Miesiączku Nowy, Tobie na przybytek, a mnie na zdrowie”, „Witaj Księżycu, Niebieski Dziedzicu! Tobie złota koróna, a mnie zdrowie i fortuna!” (polska), czy „Odmłódź Ty mnie, jakeś odmłodził samego siebie. Kiedy Ciebie żmija ukąsiła, wtedy mnie głowa zabolała! Kiedy Ciebie żmija ukąsiła, wtedy mnie zimnica napadła.” (serbochorwacka, przypominająca zamawianie choroby).

Sacrum ludowe cechuje się na ogół swoją użytecznością – jak świadczą przykłady Ognia czy Słońca (patrz wyżej o Swarożycu i o Dadźbogu). Podobnie rzecz się ma z Miesiącem, który ma bezpośrednio wpływać na szereg zjawisk ziemskich [2 s.456]. Stąd też szereg powszechnych – a służących zaklinaniu wzrostu i dostatku – guseł, angażujących Młody Księżyc [2 s.452], [3 s.124]. Jako ogólną regułę można tu stwierdzić, że to co zapoczątkowane przy Miesiącu wzrastającym – również będzie rosnąć. Podobnie jednak, wszystko rozpoczęte przy malejącym Miesiącu będzie marnieć [2 s.457]. Szczególnie pilnowano tych przepisów podczas prac rolnych; nawet dzisiaj w kioskach można kupić kalendarze księżycowe dla działkowców.

Istotne znaczenie ma też Miesiąc dla uzdrawiania; rośliny lecznicze zbierać należy bowiem na nowiu, lub na końcu pierwszej kwadry [2 s.458], jednak choroby zamawiać – na Miesiącu malejącym (dla osłabienia choroby) [2 s.459]. W tym drugim przypadku występują jednak rozbieżności; ogólnie bowiem czary najskuteczniej odprawia się przy Miesiącu rosnącym [2 s.459].

Do czasów współczesnych, nawet w miastach, zachowały się gdzieniegdzie wierzenia o korzystnym dla porostu włosów przystrzyganiu ich na nowiu [2 s.459], czy – znane z Kaszub – trzykrotne kłanianie się Miesiącowi. Należy wówczas policzyć do trzech i myśleć o swoim życzeniu – a to niechybnie się spełni [2 s.453]. Słabiej zachowało się przekonanie o sprzyjającym wpływie pełni dla takich wydarzeń jak wesele, odstawienie niemowlęcia od piersi czy istotne nabytki (np. bydło) [2 s.459].

Zmiany Miesiąca zapisały się w wierzeniach ludowych nie tylko przez swoje skutki. Mają one również swoje objaśnienie mitologiczne. Otóż Miesiąc ma – zupełnie jak żywa istota – rodzić się i starzeć [3 s.124]. Jego śmierć nie jest jednak ostateczna; umiera On tylko po to, aby narodzić się później na nowo [3 s.125]. Jego cykliczne ubywanie jest nieraz objaśniane pożeraniem przez wilki i wilkołaki [2 s.460]. Zostawiają one jeno niewidoczną resztkę, by z niej się odrodził.

Nów i pełnia, wraz z pośrednimi kwadrami następują jednak po sobie w ściśle ustalonym porządku, który zakłócają zaćmienia. Znajdują one szereg objaśnień [2 s.460], z których najczęstsze mówi o pożarciu przez potwory, albo z powodu czarów. Wiedźmy potrafią ściągać Miesiąc z Nieba, pod postacią krowy i doić Go wówczas, co lud uważa za czary wyjątkowo występne [2 s.461]. Na północnej Białorusi zanotowano również wierzenie, jakoby Miesiąc miał się zaćmiewać po opiciu ludzką krwią – zwłaszcza po ziemskiej bitwie, gdzie poległo wielu walczących [2 s.461].

Jak wspomniałem wyżej, Słowianie Południowi powszechnie witają Księżyc korowodami i pieśniami. Zwyczaje tego typu słabną w kierunku północy, gdzie z kolei więcej jest wierzeń o demonach leśnych, urządzających igry i harce podczas nowiu [2 s.454]. W Polsce Miesiąc wprost bywa określany jako Bóstwo, czczone przez demony wodne [2 s.456]. Jako taki bywa też groźny i oskarżany jest o „wypijanie” czy „pożeranie” ludzi – ale też jajek czy chmur [2 s.459]. Podobnie jego światło, ma powodować boleści u śpiących w nim dzieci. Przed tym jednak można uchronić się, stawiając miskę z wodą na parapecie – by się w nim światło Miesiąca utopiło [2 s.460].

Ciekawe są związki Miesiąca ze zmarłymi, którym ma świecić w Zaświatach, gdy nie widać Go na Niebie [2 s.460]. Bezksiężycowy okres nowiu zwie się „pustymi nocami” – podobnie jak okres po śmierci człowieka [3 s.124, 126]. Na Warmii, Mazurach i Kurpiach zaś wierzą, że [3 s.129]: „Światło księżyca stojącego w pełni może podnieść umarłego z grobu i będzie on jak zjawa po świecie wędrować.” Jak pamiętamy, władcą Nawii, krainy zmarłych, jest Weles. Jednym z Jego świętych zwierząt jest rogate bydło. Podobnie Miesiąc bywa przez lud słowiańskich przedstawiany jako byk, czy krowa [3 s.127], co może dowodzić jakichś Jego związków z zaświatami.


Źródła:

1. Aleksander Gieysztor „Mitologia Słowian” Toruń 2006

2. Kazimierz Moszyński „Kultura ludowa Słowian – t. II, cz. 1.” Warszawa 1967

3. Joanna i Ryszard Tomiccy „Drzewo życia” Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1975