Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jesień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jesień. Pokaż wszystkie posty

2024-09-24

Święto Plonów, Borodziej 22 IX 2024

Zgodnie z kalendarzem obrzędowym w niedzielę uczciliśmy Bogów i Przodków podczas Święta Plonów. W tym roku świętowaliśmy w Borodzieju w gronie aż 34 osób! Dziękujemy Wam za tak liczne przybycie, rośniemy w siłę :)

Fot. Samuel Conejo Amaguaña 

Pytacie nas często, o której zaczyna się właściwy obrzęd i zwykle nie mamy na to pytanie odpowiedzi. Obrzęd zacznie się, gdy zostaną skończone przygotowania do niego - trzeba narąbać drewna, rozłożyć obiaty, żertwy i jadło biesiadne, przećwiczyć pieśni, oczyścić miejsce obrzędu dymem z wonnych ziół i poczekać, aż wszyscy przyjadą.

Fot. Karolina Warkus

Fot. Karolina Warkus

Fot. Karolina Warkus

Fot. Karolina Warkus

Fot. Karolina Warkus

Obrzęd zaczynamy od udania się z obiatami dla Duchów miejsca, w którym przyszło nam obrzędować. Następnie żerca oczyszcza dymem i wodą wszystkich uczestników święta. Wtedy stajemy w kręgu i śpiewamy pieśń aby wyznaczyć środek świata. Wówczas nasz ogniomistrz rozpala święty Ogień, do którego również śpiewamy pieśń. Wtedy żerca po kolei składa żertwy dla każdego z Bogów i dla Przodków. Po złożeniu żertw każdy z uczestników obrzędu ma swoje pięć minut! Podchodzimy kolejno do Ognia ze swoimi żertwami - zwykle jest to jedzenie i picie, a bywa że niektórzy z nas wkładają do Ognia swoje prośby, modlitwy i przemyślenia spisane na kartkach papieru. Każdy też może wypowiedzieć swoje podziękowania lub przemyślenia podczas wznoszenia toastów. I to jest doskonała okazja, żeby się dowiedzieć co u kogo słychać ;) 

Fot. Samuel Conejo Amaguaña

Fot. Samuel Conejo Amaguaña

Każde święto ma swój specyficzny element. I tak na Święto Plonów pleciemy wieniec symbolizujący Słońce, które zachodzi na Porę Ciemną. Wieniec ten składamy do Ognia podczas obrzędu. Pleciemy także Brodę Welesa, o której mogliście poczytać [ w tym wpisie ].

Fot. Karolina Warkus

Po obrzędzie następuje biesiada, która nie stanowi zakończenia celebracji, a jest jej integralną częścią - wciąż odbywa się w obecności zawezwanych Bóstw i Przodków, należy więc zachowywać się godnie. Podczas biesiady rozmawiamy ze sobą, chwalimy się co tam u nas słychać, czasem też słuchamy pradawnych bajek, śpiewamy, z rzadka gramy na przyniesionych instrumentach i komentujemy wybory życiowe naszych bliskich ;) Biesiada trwa zwykle 2-3 godziny i kończy się, gdy już wszyscy się nagadają, chociaż można się z niej urwać w dowolnym momencie. 

Fot. Karolina Warkus

Fot. Samuel Conejo Amaguaña

Fot. Karolina Warkus

Za piękne zdjęcia dziękujemy naszym wspaniałym fotopstrykom: Karolinie Warkus i Samuelowi Conejo Amaguañi :)

Poznajcie naszą nową fotopstryczkę Karolinę i jej Marcina :)

W październiku planujemy urządzić pielgrzymkę po naszych ulubionych miejscach mocy - wypatrujcie wydarzenia na naszym facebóku! Jeżeli dotychczas tylko podpatrywaliście nas z ukrycia, to teraz będziecie mieli okazję się z nami obwąchać, zadać mnóstwo pytań, posłuchać o Głazie w Wykopie, Diabelskim Kamieniu i Kamiennej Twarzy oraz złożyć wraz z nami obiaty.


2023-10-10

Kult Przodków w Jantarze, albo dlaczego składając ofiarę Perunowi trzeba pamiętać o babci

Z okazji nadchodzącego święta Dziadów chcemy podzielić się z Wami naszym podejściem do tematu. Bo dla praktykujących animistów, którzy duchy widzą wszędzie część z nich jest szczególnie ważna – Przodkowie! Wciąż stanowią część rodziny (chociaż już nie dokładają się do czynszu) i interesuje ich co robimy, jak się miewamy. Skromny opis ich kultu znajdziecie w naszym opracowaniu [ Droga do Bogów ].

Pamiętajcie - zdjęcie Babci stawiamy bliżej ciasta...

W Jantarze zapraszamy ich do uczestniczenia w każdym obrzędzie koła rocznego. Wiadomo, że pierwsi wzywani są Bogowie, ale przy Świętym Ogniu zawsze musi znaleźć się trochę miejsca dla Przodków. Co prawda dziś musimy mierzyć się z wątpliwościami, których ongiś w ogóle nie było: „Babcia była katoliczką – czy mam ją zapraszać na święto?”. My staramy się stawiać sprawę uczciwie i zapraszając ich – wyjaśnić co to za okazja i dać do zrozumienia, by przybyli tylko „jeśli im miła taka gościna”. Nie ma co siłą ciągnąć ducha babci na coś, czego nie zrozumie (albo kiedy może mieć konkurencyjną imprezę w swoim kawałku zaświata). Ale jeśli dziadek był nawet niewierzący, a spodoba mu się koncepcja – niech przybywa 🙂 No i pamiętajmy, że ci bardzo dawni Przodkowie z niesłusznie minionych czasów otwartego pogaństwa też nas zapewne słuchają.

... a zdjęcie Dziadka bliżej alkoholu ;)

O ile inne obrzędy poświęcone są raczej Bogom, tak Dziady są właśnie dla naszych Antenatów. Stąd nawet na tle naszych wspólnotowo-integracyjnych świąt, to wyróżnia się raczej rodzinnym charakterem. Dlatego przynosimy ze sobą zdjęcia zmarłych krewnych i dzielimy się ciekawymi historiami z ich życia. Dużo łatwiej odnaleźć się w towarzystwie biesiadującego obok ducha – Przodka kolegi, kiedy wie się, że miał co najmniej równie ciekawe przygody jak własny pradziadek 🙂


2023-09-24

Święto Plonów, Wyspa Sobieszewska, 23 IX 2023

Za nami fantastyczne Święto Plonów na Wyspie Sobieszewskiej - zebraliśmy się, aby podziękować Bogom za zebrane plony: i te materialne i duchowe, a także aby powitać Porę Ciemną, na którą jedni z nas czekali z utęsknieniem, a inni wręcz przeciwnie. Pogoda nam dopisała, a i towarzystwo było wyborne! Na facebókowym wydarzeniu zapowiedziało się sporo nowych osób, po czym... nie przyszli - za to przyszło wiele innych nowych osób, które się wcześniej nie zapowiadały :D Grunt, że liczba parafian się zgadza.

Michał kradnie nasze dusze telefonem ;)

Wprawne oko zauważy, że od ostatniego święta poczyniliśmy pewne postępy, jeżeli chodzi o estetykę obrusiku ofiarno-biesiadnego. Już nie wygląda, jakby sam Perun popatrzył i zagrzmiał :)


Dołączyli do nas Krzysztof, Magda i Michał aż spod Elbląga i obdarowali naszą gromadę przepięknym świecznikiem własnego wyrobu:

Bardzo zdolna rodzinka i ich dzieło sztuki!

Byli też Agata i Michał dziećmi, Mariusz z Justyną i z córeczką oraz... Alexandre aż z Portugalii (a obecnie to z Gdyni), który na co dzień studiuje i pracuje w Gdańsku! Alexandre już od trzech lat mieszka w Polsce i naprawdę imponująco opanował nasz szeleszczący język :) 

Słuchamy ogłoszeń parafialnych o wyciszeniu telefonów.

Świętowanie zaczęliśmy od ćwiczenia pieśni - Kozę na rozgrzewkę, a potem pieśń o brodzie Welesa.

Koza jest przykładem piosenki kumulatywnej, w której każda kolejna zwrotka nadbuduje poprzednią. Tu możecie znaleźć jej profesjonal(niejsze) wykonanie: [ klik! klik! klik! ].

Stworzona je koza
Żeby gruszki trząsać
Koza nie chce gruszków trząstać
Gruszki nie spadają

Stworzony je pies
Żeby kozę kąsał
A pies nie chce kozy kąsać
Koza nie chce gruszków trząsać
Gruszki nie spadają

Stworzony je kij
Żeby pieska walił
A kij nie chce pieska walić
A pies nie chce kozy kąsać
Koza nie chce gruszków trząsać
Gruszki nie spadają

Stworzony je ogień
Żeby kija palił
Ogień nie chce kija palić
A kij nie chce pieska walić
A pies nie chce kozy kąsać
Koza nie chce gruszków trząsać
Gruszki nie spadają

Stworzona je woda
Żeby ogień zalać
Woda nie chce ognia zalać
Ogień nie chce kija palić
A kij nie chce pieska walić
A pies nie chce kozy kąsać
Koza nie chce gruszków trząsać
Gruszki nie spadają

Stworzony je wół
Żeby woda wypił
A wół musi woda wypić
Woda musi ogień zalać
Ogień musi kija palić
A kij musi pieska walić
A pies musi kozę kąsać
Koza musi gruszki trząsać
Gruszki pospadały

A ja zadrę se fartuszek i do sadu zbierać gruszek!

Po krótkiej próbie wokalnej przystąpiliśmy do plecenia brody Welesa, mieliście już okazję o niej poczytać [ w tym wpisie ]. Niestety, żaden z naszych gromadzian nie jest rolnikiem i nie dysponuje nieskończonymi zapasami słomy czy siana. Ale nic straconego - do dyspozycji zawsze jest sianko dla gryzoni :) 



Ta cała słoma z moich butów?!






Brodę Welesa złożyliśmy w miejscu, w którym składaliśmy przedtem ofiary dla okolicznych duchów. Upletliśmy też słońce, które zostało podczas obrzędu złożone w ofierze do Ognia. Symbolizuje ono Słońce zachodzące na Porę Ciemną.

Ważnym punktem obrzędu było oficjalne przyjęcie do grona Jantarowiczów Moniki, która regularnie uczęszcza na nasze obrzędy już od ponad roku. Otrzymała swój własny krążek, który będzie wspierał głowę posążka - Ducha opiekuńczego naszej gromady. Po fakcie została też poinformowana o obowiązku wpłacania składek w wysokości 5 zł na miesiąc ;) 

Monika jeszcze nie wie o składkach...

Nasz posążek robi się coraz wyższy :)

Po obrzędzie jeszcze długo siedzieliśmy przy Ogniu i rozmawialiśmy, a potem część z nas udała się do Lasów Oliwskich w celu złożenia ofiar w naszych miejscach mocy.  


Nasz ukochany Głaz w Wykopie :)

I nie tylko w tym celu ;) Być może nie wiecie, ale mamy pewną tradycję nawiązującą do płodności Matki Ziemi. Co roku na Jare Gody tworzona jest drewniana rzeźba kultowa przedstawiająca penis Peruna. Podczas obrzędu jarogodowego żerca uderza tym artefaktem w Ziemię, aby ją zapłodnić. Zaś pół roku później, już po Święcie Plonów rzeźba ta jest zakopywana - w tym roku pod naszym ulubionym Dębem w Lasach Oliwskich :) 


Nie martwcie się, nie zamierzamy Was zbytnio spamować zdjęciami penisa.

Za trzy tygodnie planujemy urządzić pielgrzymkę po naszych ulubionych miejscach mocy - wypatrujcie wydarzenia na naszym facebóku! Jeżeli dotychczas tylko podpatrywaliście nas z ukrycia, to teraz będziecie mieli okazję się z nami obwąchać, zadać mnóstwo pytań, posłuchać o Głazie w Wykopie, Diabelskim Kamieniu i Kamiennej Twarzy oraz zobaczyć jak składamy tam ofiary.



2023-09-17

Kręcenie brody i pora ciemna

W naszej Gromadzie od wielu lat rozpoczynamy porę ciemną jednym z dawnych słowiańskich obrzędów kręcenia brody Welesowi. Dziś przyjrzymy się ludowym źródłom tego rytu. A temat warto zacząć od tego, że źródła są szerokie – obejmują zarówno wschód, jak i zachód Słowiańszczyzny.

Zacznijmy od zachodu, gdzie dla chełmińskiego (dzisiaj zdaje się wielkopolska) Kolberg podał dość szeroki opis pozostawiania „brody” z ostatnich niezżętych kłosów na polu – na ofiarę dla ptaków i myszy, by nie mściły się czynieniem szkód w zapasach. Składanie ofiary – daru nacechowanego czcią religijną – wprost zwierzętom uznawanym za szkodniki jest raczej mało typowe, zwłaszcza wobec tak doniosłego wydarzenia jak koniec żniw. Pachnie raczej zwietrzałymi resztkami kultu boskiego Opiekuna tych żyjątek.

I takie domysły znajdują doskonałą pożywkę w materiale wschodnim, gdzie w obrzędzie zaplatania brody występują dwa imiona Adresata: schrystianizowane „Mikuła” w ludowej modlitwie, a swojskie „Weles”, kiedy uczestnicy rozmawiają między sobą! Tekst przytaczamy poniżej:

„Błogosław Panie Boże

Bych brodę kręciła

A oraczowi siła

A koniowi głowa

A Mikule broda”

Brak tu nawiązania do drobnych skrytożerców w rodzaju myszy, te jednak łatwo wyobrazić sobie wśród chtonicznych atrybutów Rogatego Dziadunia.

A jak to jest u nas dzisiaj? No, przyznajemy się – pogłowie czynnych rolników wynosi u nas w tej chwili okrągłe zero, więc i z polem, na którym można by zostawić ostatni kłos, jest raczej krucho. Zamiast tego zaplatamy jednak brodę i zanosimy ją pod drzewo, jako ofiarę dla Welesa – by był nam przychylny i błogosławił w rozpoczynającej się porze ciemnej!