Już jutro Jantar będzie obchodzić Noc Kupały, Sobótkę – akurat w tym roku tak wychodzi, że w sobotę – ale dziś jest piątek, godzina 08:00, co oznacza, że na Pomorskiej Ziemi Świętej powstał kolejny tekst o żywej czci Bogów. Tym razem o Marzannie i zwracaniu się do Niej chcąc stworzyć jakieś dzieło.
Bogini obecna jest w naszym kulcie od zarania istnienia grupy, jednak na początku Jej rola nie wykraczała wiele poza bycie Zimą i Śmiercią, topioną podczas Jarych Godów oraz Oblubienicą Jarowita podczas Kupalnocki. Dopiero siedem lat temu szczodrogodne auspicja potwierdziły wprowadzenie święta Gromnicy, podczas którego skupiamy się na Niej – i Jej Siostrze, Dziewannie. Datę tego święta nasze auspicja ustaliły na ostatnią pełnię przed Jarymi Godami, co jest terminem mocno innym niż etnograficzna data 02gi lutego. W kolejnych latach prowadziło to do szeregu kolejnych pytań obrzędowych na temat tego święta, co znalazło (tak zda się) swoje rozwiązanie podczas ostatnich Szczodrych: nazwa święta uległa zmianie na Święto Dwóch Sióstr. Zarówno nazwa święta, jak i realizowany w jego czasie mit pochodzą z przede wszystkim z naszych doświadczeń duchowych, stąd ich szczegółów nie będziemy tu dyskutować.
Marzanna to Bóstwo dość ambiwalentne: z jednej strony pokazuje się jako piękna, młoda Dziewczyna, a w naszym Święcie Dwóch Sióstr pojawia się raczej jako postać niewinna. Z drugiej jednak są Jare Gody, kiedy odprawiana jest do zaświatów, wraz ze śmiercią i chorobą, z ziąbem i szarością pory ciemnej oraz Kupała, kiedy Jej spotkanie z Wybrankiem, Jarowitem, kończy się dla Niego tragicznie. Z tego względu raczej nie jest Boginią, którą w pierwszej kolejności chcielibyśmy nachodzić przyziemnymi, ludzkimi sprawami i zachciankami. Jak więc Jej cześć może mieć się do „tworzenia dzieł”?
Najwięcej ma w tym wspólnego Marzanna-Śmierć. Śmierć jest bowiem potężną przemianą i jeżeli chcesz stworzyć dzieło, które dokona głębokiej zmiany w odbiorcach, to zda się zasadne zwrócić właśnie do Bogini. Będzie to tyczyć się np. przejmującej muzyki, czy poruszających obrazów albo ukazującego odrodzenie się pokonanego bohatera dramatu scenicznego. W tym ostatnim zwracam uwagę na ważną rzecz, o której nie należy zapominać, skupiwszy się zanadto na Bogini Śmierci. Żadnemu (zdrowemu) artyście nie zależy raczej na tym, by to, co wyjdzie z jego/jej rąk, pozostawiło widza w stanie rozbicia i poczucia beznadziei, lecz by Śmierć zrobiwszy swoje, oczyściwszy przestrzeń dla nowego życia – tej przestrzeni dłużej nie zajmowała. Dokładnie tak, jak Marzanna, która przejawia swe mroczne, niszczycielskie, oblicze porą ciemną, lecz odchodzi wraz z początkiem pory jasnej – za wodę. Takie właśnie rysy Bogini brzmią jak warte uwagi, modląc się do Niej o błogosławieństwo podczas artystycznych starań.
Nie sposób też poruszyć jednej jeszcze rzeczy: niezależnie czy weźmiemy tradycyjne słowiańskie pieśni, romanse rycerskie, czy nawet nowszą literaturę, jednym z powszechniejszych motywów pozostaje nieszczęśliwa miłość. Ze względu na swój mit, w którym Marzannie nie jest dane stworzenie szczęśliwego związku z Jaryłą, Bogini zda się być doskonałą Dawczynią natchnienia, kiedy pragniesz przedstawić tę właśnie sprawę w tym, co tworzysz.