Jednym z Bogów, którym cześć oddajemy od początku istnienia Gromady jest Dadźbóg - Słonejko. Z jednej strony nie ma u nas dedykowanego “Święta Dadźboga”, z drugiej, Jego cyklem wyznaczone są daty czterech głównych świąt słonecznych.
Wszechwidzący Słonejko patrzy jasnym wzrokiem z Nieba, dobywając dla nas z ciemności świat, w którym możemy żyć i działać, On daje siłę zielonym roślinom do wzrastania, a swoim światłem przepędza większość złośliwych duchów. To nadto wystarczy, by widzieć w Nim jednego z największych Obrońców ładu świata. A dzisiaj o zwracaniu się do Niego kiedy czujemy, że brak nam siły i werwy do działania, a rzeczy układają się nie tak jak powinny.
![]() |
"Dadźbóg" pędzla Andrieja Szyszkina, 2016 |
Słońce jest źródłem znanego nam życia, więc zwrócenie się doń w takich sprawach zda się w pełni zasadne. Można prosić wprost o pobudzenie naszego wewnętrznego Ognia - by płonął tak jasno, jak ten Ogień na niebie. Można w modlitwie porównać siebie do zielonego drzewa, które wystawia swe liście do życiodajnych promieni światła. Wydaje się oczywiście, że najlepszą porą do takich działań jest świt, lub południe, kiedy Słonejko właśnie wstaje lub jest Jego jasności najwięcej.
Oczywiście, pozdrowić Słonejko o świcie i w południe - oraz o zmierzchu - nie zawadzi nawet wówczas, kiedy nic nam nie dolega. I nie trzeba zniechęcać się tym, że akurat jest pochmurno i Słonejka nie widać - On tam za chmurami jest i być może - może nas usłyszeć.
Ciekawą sprawą jest też modlenie się do Słonejka o zmierzchu, kiedy kładzie się spać, znika ze świata. Nasi Przodkowie często mówili, że kładzie się do Morza. Zda się to być dobrą sposobnością, by poprosić Go o przepędzenie z tego świata - i do Morza wygnanie - “złego”, które odbiera nam siły i zawadza: by gnał czarta przed sobą, jak ściganego szkodnika. Również takiej pomocy można szukać u Dadźboga.