2025-04-25

Po co nam tylu Bogów – zwracanie się do Żywii, a zaległości

Rozpoczynamy trzeci cykl wpisów z serii „Po co nam tylu Bogów”, w której opowiadamy o żywej wierze: jak i dlaczego zwracać się do poszczególnych Bóstw w konkretnych, mniej lub bardziej codziennych sprawach. Dzisiaj – w przeddzień Święta Jarowita – przychodzimy z wpisem o Bóstwie nie mniej od Niego pełnym życia – Żywii. Bogini zagościła w naszym panteonie już kilka lat temu i w wyniku poszukiwań duchowych została uznana za Tę, która darzy wszelką radością życia i Boginię, która życiem po  prostu się cieszy. Natomiast temat, który wylosowaliśmy do dzisiejszego wpisu do zaległości i zadłużenia.

Poczucie wiszącego nad nami długo potrafi wybitnie zatruć życie. Niezależnie czy jest to niespłacona duża pożyczka, niedotrzymany termin poważnej roboty czy nawet mniejsze rzeczy („Miałam wczoraj odpowiedzieć na zaproszenie, ale wciąż tego nie zrobiłam”): zaległość męczy niczym bolący ząb czy kamień w bucie. Zdecydowanie nie jest to coś, co pozwala odnaleźć w życiu poczucie szczęścia. Dlatego właśnie Żywia, jako Ta, która darzy radością życia, zda się być doskonałą wspomożycielką w tej sprawie: by ową radość odzyskać.


Z drugiej strony, niektóre zaległości pojawiają się przez niewłaściwe korzystanie z przyjemności i nie skupiajmy się np. na zadłużaniu się, by nabyć najnowszy model smartfona. Oczywiście są i takie przypadki, ale zakładamy, że nasi Czytelnicy są rozsądniejsi. Ale każdemu z nas zdarzają się dni, kiedy odłoży pilną pracę na później,  bo przecież obejrzał już dwa odcinki vloga, a trzeci zapowiada się jeszcze lepiej! A potem trzeba nadganiać zabagnioną sprawę. To co przynosi zadowolenie jest trzeba dawkować z umiarem. I tu właśnie wkracza to, o co można zwrócić się do Bogini. Najprostszym podejściem byłoby prosić o umiarkowanie i zdolność do pohamowania się. Jednak pytanie, czy takie podejście co do zasady będzie Żywii miłe: jako takie, w którym ogranicza się korzystanie z pewnych drobnych radości. Dużo bliższe Radosnej Pani zda się być podejście, w którym poprosimy Ją o nauczenie się odnalezienia szczęścia również poza typowymi przyjemnościami. Wszak Bogini jest Tą, która cieszy się życiem – w jego całokształcie, nie jedynie klasycznymi przyjemnościami.

Omawiając temat zadłużeń, nie sposób spojrzeć na rzecz w drugą stronę: jeśli to nie my zalegamy wobec kogoś, ale czekamy na uregulowanie należności przez kogoś, to też potrafi zasmucić duchy serca. Chodzi nie tylko o przyziemne sprawy jak niezwrócone pieniądze czy narzędzia. Doskonale wiedzą o tym wszyscy ci, których praca jest zależna od wkładu innych; malarze, którzy nie zaczną swej pracy nim nie skończą swojej elektrycy i hydraulicy, czy programiści oczekujący na „code review” od zespołu – oraz nieprzeliczone rzesze tych, którzy spóźnili się do swojej pracy, bo pociąg nie dotarł na czas. Wszystkie te i mnóstwo innych okoliczności łączy to, że  czyjaś zaległość wobec nas może zaburzyć naszą zdolność do cieszenia się życiem. Oczywiście, bardzo szczytnym ideałem jest zachowanie pogodnego usposobienia i spokoju w obliczu wszystkich powyższych i dużo poważniejszych niedogodności – i o nauczenie się tego warto się do Żywii pomodlić. Nie zawadzi jednak pomodlić się też o to, żeby to co nam należne do nas przyszło, sprawiając tym radość.