2025-04-11

Po co nam tylu Bogów – Żywia, a wyjaśnianie nieporozumień i łagodzenie sporów

Jest piątek, godzina 08:00, co oznacza porę na garść przemyśleń o żywej czci Bogów, powstających w Chramie Jantar na Pomorskiej Ziemi Świętej.

Bogini Żywia jest obecna w naszym kulcie już od ładnych kilku lat, choć nie doczekała się jak dotąd osobnej uroczystości na swoją cześć. Jest zapraszana do Świętego Ognia podczas czterech głównych świąt słonecznych. Upatrujemy w Niej Bóstwa, od którego pochodzą wszelkie radości życia: to co nas cieszy i podnosi na duchu, to co przepędza smutki. Taka jest Żywia, którą czcimy ofiarą.

Temat wylosowany do dzisiejszego wpisu to wyjaśnianie nieporozumień i sporów. W jasny sposób są to okoliczności, które psują nasz dobry nastrój. Przynajmniej u zdrowych jednostek. Nie mówimy bowiem o twórczej niezgodzie, kiedy rodzice mają różne wizje wychowania swego dziecka i potrafią je spójnie połączyć, czy kiedy prezentujący sprzeczne poglądy naukowcy potrafią dzięki ich starciu pchnąć do przodu swą dziedzinę. Choćby przebiegały w sposób pełen emocji i chwilami budzący niepokój świadków i uczestników – to o takie spory można tylko Bogów prosić. O te, gdzie ludzie w istocie wyrażają głos duchów pełnych dobrej woli, tylko pochodzących od różnych Bogów. Natomiast dzisiaj skupiamy się na okolicznościach w istocie smutnych, kiedy czartowie, żmijowy pomiot, popychają ludzi ku zwadzie przez niedomówienia i wypaczanie znaczeń czy przekręcanie słów i niepotrzebne podżeganie duchów serca. Jeśli dwóch dobrych przyjaciół skłóci się z powodu błahostki, jak przedkładanie jednej potrawy nad inną, to nie widać dobra, które miałoby stąd płynąć.



Człek zacietrzewiony i rozpędzony w drodze, na którą rzuciły go złośliwe duchy, rzadko myśli o zawróceniu z niej czy o wygaszeniu nadmiernych podniet. Jeśli jednak uda się złapać ową chwilę przytomności, warto pomyśleć o Bogini Żywii – żeby podarzyła radością i odwróciła targające sercem gorące uczucia. Niech nie wygasają, ale niech się zmienią i obiorą inny kierunek: radości i wdzięczności. Wdzięczności za sam fakt życia i doświadczania rzeczywistości! Samo to, że żyjemy, istniejemy i możemy działać jest już samo w sobie piękne i warte podziękowania. Źródłem tego wszystkiego jest wielu Bogów i nawet bardzo skrajne doświadczenia (może oprócz bezpośredniej epifanii) rzadko kiedy dają się zredukować do wpływu tylko jednego z Nich. Nawet ciesząc się rozjaśniającym południowe Niebo Słonejkiem – robimy to stojąc na Czarnej Ziemi. Jednak to właśnie Żywia budzi tę wesołą iskrę, dzięki której czujemy się szczęśliwi. I ta właśnie iskra może oświetlić drogę po której zawrócimy do powaśnionego człowieka i spróbujemy dojść z nią do zgody.