Doczekaliśmy piątku i jest godzina 08:00 – czas więc na kolejny wpis z serii „Po co nam tylu Bogów”. Tym razem poświęcony jest Bogu Słonecznemu, Dadźbogowi i szukaniu w nim natchnienia, a u Niego błogosławieństwa, starając się dokonać czegoś wielkiego.
Z jednej strony nie mamy żadnej uroczystości, która byłaby wyłącznie „Świętem Słońca” i jako taka skupiona jedynie na Dadźbogu, ale z drugiej – daty czterech głównych świąt wyznacza właśnie rytm równonocy i przesileń słonecznych; w ten sposób wykuty przez Wielkiego Kowala Świetlisty Bóg wyznacza porządek naszego koła rocznego. Choć jest mniej gwałtowny od Gromowładcy i bardziej oddalony ludzkich spraw niźli Swarożyc-Ogień, to pozostaje Wielkim Bogiem na Niebie, który umożliwia powstawanie życia. Wszechwidzący Słonejko nie tylko dostrzega wszystko, co się dzieje na Szerokiej Ziemi, ale też nam pozwala widzieć. Tak oto przyczynia się do powstania rzeczy tak ważnej, a jednocześnie podstawowej, że na co dzień nawet o niej nie myślimy: swoim światłem tworzy świat widzialny, świat w którym potrafimy działać.
Dzisiejszy wpis jest o dokonywaniu rzeczy wielkich. Zacznijmy więc od wyjaśnienia tego przymiotnika, bo dla jednego ‘wielkie’ będzie wszystko, co wpłynie na losy wielu ludzi, dla drugiego najważniejszy będzie włożony wysiłek, a dla kogoś jeszcze innego własny zysk. My zaś spojrzymy na tę rzecz z perspektywy dzisiejszego wpisu, a więc uwzględniając, że taki „wielki” czyn powinien być miły Panu Słońce, a za wzorcowe przykłady obierzemy właśnie skutki Jego bytu: zapewnienie życiodajnej mocy, dzięki której rozwija się wszelkie ziemskie stworzenie oraz wydobycie świata z ciemności. Obu tych dokonuje w sposób ciągły, całkowicie bezinteresownie. Być może te i podobne właściwości Bożego Oka skłoniły helleńskich neoplatoników, w których kulcie Słońce miał znaczenie pierwszoplanowe, do uznania, że błogosławieństwo Bogów spływa od Nich na resztę bytu nieustannie. To tu zda się być wskazówka od Dadźboga: jeżeli chcesz dokonać czegoś wielkiego z Jego pomocą, niechaj będzie to coś, co przysłuży się wszystkim – bez wybierania, wykluczania i warunkowania. Bliższego płynącemu od Boga wzorcowi będzie też co, co przyczynia się do ujawniania prawdy. Wsparcie fundacji przeciwdziałającej dezinformacji, popularyzacja rzetelnej wiedzy, czy działanie na powstawania przedszkoli i żłobków. Brzmi jak duże rzeczy, ta ostatnia ma tę zdecydowaną wartość dodaną, że wspiera infrastrukturę, dzięki której łatwiej jest wychować nowe pokolenie, więc i przyszłym rodzicom łatwiej zdecydować się na jego powołanie do istnienia. No i dobrze, bo mieliśmy mówić o dużych rzeczach, ale nie każdy ma możliwość, żeby zdziałać coś, co dostrzegą wszyscy wokół. Jednak Słońce widzi wszystko w podsłonecznym świecie, nawet drobne rzeczy. Śmieci pozbierane w lesie, niosąca radość piosenka zagrana czy zaśpiewana na ulicy, a nawet prosty uśmiech i uprzejmość wobec ludzi wokół. Pozostawanie wielkich czynów poza zasięgiem, to nie powód do rezygnacji z małych gestów.
