2025-10-31

Po co nam tylu Bogów – Strzybóg, a zabieganie o zdrowie

Już jutro święto Dziadów! Dzisiaj jest jednak piątek, godzina 08:00, co oznacza, że ze Świętej Ziemi Pomorskiej płynie do Was kolejny wpis, w którym proponujemy jak i dlaczego zwracać się do Pradawnych, Rodzimych Bogów ze sprawami dzisiejszymi, dotykającymi wszystkich z nas. Opowiemy teraz o Wietrejce, o Strzybogu i o zwracaniu się do Niego by powrócić do zdrowia.

Jeżeli chodzi o Boga-Wiatr, czcimy Go od początku istnienia grupy, choć przez długi czas nie miał wyrazistej roli w naszym kulcie; prosiliśmy Go o zaszczycenie głównych uroczystości słonecznych, czasem zwracaliśmy się z doraźnymi prośbami o zapewnienie pogody sprzyjającej obchodom świąt. Podczas Szczodrych Godów 2023 odbyły się jednak obrzędowe auspicja, które przyzwoliły nam na dodanie Święta Strzyboga do koła rocznego – obchodzimy je w ostatnią sobotę listopada. 

Źródła wschodniosłowiańskie notują co najmniej dwie wzmianki o Strzybogu. „Powieść doroczna” informuje o wystawionych przez Włodzimierza idolach Bogów – w tym Striboga – zaś „Słowo o wyprawie Igora” nazywa wiatry „wnukami Strzyboga”. Co samych wiatrów zaś, należy stwierdzić, że tradycja słowiańska postrzegała je w bardzo złożony sposób. Z jednej bowiem strony, znane są ludowe wzmianki o tajemniczym olbrzymie, którego tchnienie powoduje ruch powietrza, zaś wiatry pożyteczne zwano wprost „świętymi”. Z drugiej zaś, nieoczekiwane podmuchy wiatru zostają często utożsamione z duszami zmarłych. Całkowicie współcześnie, nawet w mieście, spotyka się jeszcze czasem stwierdzenia w rodzaju „Ale wieje, ktoś się powsił!”. Literówka jest tu celowa i wynika z tabuizacji.  Po co wzywać „złe”? Jeżeli zaś o „one” chodzi, to wspomnimy jeszcze o „wichrze” – zjawisku od „wiatru” pierwotnie rozróżnianym, a będącym tańczącym wirem powietrznym – czyli czarcim weselem, czy też pląsającym złym duchem. To w takie ciskano niekiedy nożem, spodziewając się pozostawienia na ostrzu śladu krwi.


A więc co ze zdrowiem? Mniej lub więcej, ale wszyscy się o nie troszczymy, szczególnie teraz, kiedy budzi się sezon chorobowy, ośmielony krótszym świeceniem Słonejka, chłodem i wilgocią. Zwrócenie się do Boga-Wiatru jest tu bardzo zasadne, bowiem wiele chorób według naszych Przodków miało pochodzić właśnie z „przewiania”, czy zostać przywleczonych wraz z wiatrem, albo przez styczność z nieprzyjaznymi wichrami. Nawet dziś, po miastach nie raz, nie dwa słyszy się „Źle się czuję, przewiało mnie chyba”. Pierwszą więc rzeczą, o którą Strzyboga można prosić jest zachowanie od owego zgubnego wpływu. By odsuwał od nas tańczącego czarta, żeby wszystka szkodliwość i to co złe, opadały z pędzącego powietrza i by je wywiało het daleko! Jako tez wyżej stało, te przyjazne, sprzyjające człowiekowi podmuchy zwano z wdzięcznością „świętymi” wiatrami (jak np. wobec sprzyjających żeglarzom). To o ich zesłanie trzeba Boga prosić, by wraz z nimi przyszły nam siły, zdrowie i dobry rumieniec na twarzy. Sława Strzybogowi!