2024-11-25

Słowianie z Jantaru we współczesnym świecie - relatywizacja, lenistwo i “to tylko zwyczaj”

Dzisiaj atakujemy temat nowoczesnego nihilizmu, który wszystkie tradycyjne wartości, w tym stanowiące o istocie człowieczeństwa, chce przedstawiać jako relatywne i arbitralne konstrukty społeczne, które można dowolnie przyjmować i odrzucać czy zawieszać zgodnie z okolicznościami i upodobaniami. Pomioty Żmija, smoki, kradną wodę, doprowadzając do zatrzymania życia - ten zaś gad, zrodzony w “nowych czasach” wyjaławia ludzki świat w ogóle.

Pierwszym objawem zawitania owego złośliwego ducha w nasze progi jest zjawisko “nie chce mi się” albo “przecież to tylko zwyczaje”. Rzecz jasna, każdemu z nas zdarza się gorszy dzień, choroba czy autentyczny wypadek losowy, uniemożliwiający uczestnictwo w święcie, codzienną modlitwę o stałej porze czy - co nawet gorsze - zasiąście jak człowiek do obiadu z rodziną, w domu, przy jednym stole. Czartowi oddajemy jednak pole, kiedy “sami” decydujemy, że zjedzenie obiadu bardziej niż twarz żony, uprzyjemni kolejny odcinek serialu ze streamingu. “To już nie mam prawa obejrzeć ulubionego filmu?!” Masz, oczywiście - wszystko jest dla ludzi. Ale czy w zamian za wspólny obiad, usiadłaś później z mężem przy wspólnej herbacie, albo poszliście razem na spacer?

Kiedy zły duch rozsiądzie się już wygodnie w czyimś życiu, zaczyna szeptać (a czasem głośno gadać): “A po co?” - podważając w ten sposób sens pielęgnowania więzi między ludźmi, czy dbania o swoje otoczenie. Po co masz wyrzucać opakowanie po batoniku do śmietnika, skoro sąsiadka nie sprząta po swoim psie? Dlaczego masz być dumny ze swojego miasta, skoro nowe skrzyżowanie utrudnia życie połowie mieszkańców, a prezydentem jest ktoś, na kogo nie głosowałaś? Po co masz praktykować jakieś prastare kulty, skoro te po drodze upadły i jest XXI wiek i nasze postępowe społeczeństwo skutecznie pozbyło się religijnego zabobonu? Czart nie poprzestaje na podpowiadaniu kontestacji, ale czując się pewniej popycha owładniętych przez siebie ludzi do aktywnego podważania wszystkiego co nie-nowoczesne, a swoim ogonem zagarnia coraz większy krąg.

Źródło: Freepik

Niewątpliwie wprowadzenie opartej na animizmie religii Jantaru do współczesnego życia wymaga wysiłku. Wbrew obiegowym, a błędnym, opiniom wiara nie jest rzeczą dla wewnętrznie słabych ludzi, ale właśnie dla silnych, zdolnych przyjąć odmienne wzorce niż większość nowoczesnego otoczenia. Za każdym razem, kiedy poświęcasz swój czas by pójść na święto, otwarcie przyznajesz się do swoich Bogów, zamiast ślepić w smartfona popatrzysz na otoczenie, porozmawiasz z kimś i w ogóle: kiedy wybierasz drugiego człowieka zamiast łyku z kieliszka biesa - dajesz mu odpór i nie pozwalasz zdobyć kolejnego przyczółka.

Cośmy się tak uczepili tego złego ducha? Przecież rodzimowierstwo to nie chrześcijaństwo, żeby mówić o “złym duchu” czy o jakimś “czarcie”? No nie - a jednak zło istnieje i przejawia się w rozmaity sposób. Dostrzegamy je, więc reagujemy. Po swojemu, zgodnie z animistyczną wiarą w duchy - w tym przypadku złośliwe, będące zapewne jakimś dalekim potomkiem Żmija, który ongi ukradł wody. Animizm w pełni uprawnia do mówienia o prowadzeniu duchowej walki i do podejmowania jej.