Przesilenie zimowe i wigilia
Większość wierzeń i obrządków ludowych z tym okresem zaczyna się lub znajduje swją kulminację w noc wigilijną 24 grudnia [1], [2]. Data 24 grudnia wywodzi się z tradycji kościelnej, która walczyła w Rzymie z kultem słonecznego Sol Invictus (Słońce Niezwyciężone). Za oryginalną datę obchodów zimowych uważać można zatem moment przesilenia zimowego.
Z tym niezwykłym okresem wiąże się szereg tabu i zakazów. Najciekawszym z nich wydaję się być zakaz szycia, obowiązujący w grudniu [2 s.48], a zwłaszcza w dniu święta. Prawdopodobną przyczyną jest to, że szycie ma być ulubioną czynnością złośliwych duchów, których nie należy wabić [1 s.169]. Ze średniowiecza pochodzi również zapis, który mówi że w te święta prząść nie wolno, bo czynią to wówczas siwilije – boginki [1 s.170]. W dniu przesilenia zimoweg należy również skończyć wcześniej wszelkie prace i przygotowania – najpóźniej przed wieczorem [1 s.156].
Właściwe świętowanie rozpoczynano po zauważeniu pierwszej gwiazdki [1 s.157]. Dopiero wtedy zasiadano do uroczystej kolacji [2 s.52], na którą podawano dania niezwykłe, składające się z miodu, pszenicy, innych ziaren, grzybów, kapusty kiszonej, maku, grochu, suszonych owoców czy orzechów [2 s.56]. U Kaszubów ta wspólna wieczerza jest nawet jedynym posiłkiem w ciągu całego dnia [8 s.15].
Tak właśnie zaczynają się święta ku czci Odrodzonego Słońca, zwane Godne, Gody, Świątki, Święte Wieczory [1 s.156], czy jak nazywawywane są współcześnie – Szczodre Gody.
Czas początku
Jaka jest istota świąt przesilenia zimowego? Stare Słońce umiera, a odradza się Słońce Młode. Wraz z nim odradza się również cały świat. Przesilenie jest powtórzeniem czasu mitycznego początku istnienia. Przez to jest to moment niezwykły, pełen cudownych zjawisk [1 s.164]. W Szczodry wieczór woda może zmienić się samoistnie w miód czy wino, pod pokrywą śniegu zakwitają drzewa owocowe, a zwierzęta mogą przemówić ludzkim głosem [1 s.157]! To ostatnie jest szczególnie ważne dla czasu mitycznego początku – wówczas człowiek miał mieć możliwość łatwej komunikacji ze wszystkimi istotami [4]. Co jednak ważne, na cudowne wino czy owoce nie wolno zasadzać się celowo, jak i podsłuchiwać rozmów toczonych między sobą przez zwierzęta. W obu przypadkach zuchwalec ma przypłacić swój postępek życiem [3 s.16]. Jednak co innego, gdyby kto spożył takie grudniowe jabłka przypadkiem – wówczas zyska wiele szczęścia w nadchodzącym roku [8 s.16].
Szczodry wieczór to jednak przede wszystkim czas chaosu [1 s.167]. Zawieszeniu ulegają normalne stosunki międzyludzkie, sąsiedzi wyrządzają sobie rozmaite psoty [1 s.157]. Najbardziej widowiskową jest chyba wciąganie czyjegoś wozu na dach chałupy [2 s.56], są jednak i inne, mniejszego kalibru. Otóż w obejściu gdzie znajduje się panna na wydaniu młodzieńcy ochoczo babrzą wapnem okna. Ze względu na zakazujące w tym czasie prac domowych tabu, okien tych poszkodowana nie może w czasie święta umyć. Oprócz tego zdarzają się drobne kradzieże czy inne żarty. W tym tylko okresie wszystkie te psikusy uchodzą na sucho [2 s.56]. Jednak świętują nie tylko ludzie. Na Kaszubach dobrze się dzieje „chowie” – czyli żywemu inwentarzowi. Już w dzień świąteczny bydlątka dostają co które lubi najbardziej, do wody wrzuca się kluski z makiem dla ryb, a w sadzie zostawia się snop siana dla ptaków [3 s.16].
Szczodre Gody to czas mitycznego początku, kiedy świat powstaje na nowo. Należy więc dołożyć wszelkich starań, aby nowy świat powstał w kształcie możliwie korzystnym dla nas ludzi [1 s.167]. Odbiciem tego w kulturze ludowej są podejmowane w tym czasie liczne próby zaklinania urodzaju i dostatku. Tak, jak zaklinano urodzaj, zaklinano również nieszczęścia – by się ich pozbyć. Przykładem jest ciskanie grochem o ścianę ze słowami: „Wilku, wilku, chodź do grochu; jak nie przyjdziesz, to nie przychodź aż do siego roku!” [2 s.53].
Przdkowie
Święta przesilenia zimowego mają po części charakter zaduszny. Jak relacjonuje Bożena Stelmachowska [1 s.158]:
„W okolicach Kościerzyny wierzą, że o 12ej w nocy przychodzą duchy. Należy zgotować im odpowiednie przyjęcie i stół lekko nakryć, aby dusz nie zgnieść. Nie należy również wylewać wody, bo można dusze polać. Trzeba stąpać ostrożnie, aby nie zdeptać duszy. Człowiek jej nie widzi, natomiast pies odczuwa ją i wyje.”
Świąteczny wieczór to czas chaosu, kiedy przenikają się światy żywych i umarłych [1 s.167]. W kompleks zimowego kultu Przodków wpisują się liczne obyczaje związane z wieczerzą wigilijną. Przede wszystkim zostawianie pustego miejsca przy stole [2 s.54] czy specjalny skład potraw z miodu, ziaren, kapusty, suszonych owoców, grzybów, i maku [2 s.56]. Dwa ostatnie są szczególnie silnie związane z ucztami ku czci zmarłych, poprzez swoją zdolność do umożliwiania kontaktu z zaświatami [2 s.59]. Warto dodać, że podczas zapustów Słowianie Wschodni obchodzą Dziady Zapustne, zwane również „Wielkimi” [1 s.178]. Białorusini podczas Godów sprowadzają dusze Przodków z cmentarza do chaty, zaś podczas Dziadów Zapustowych – odprowadzają je z powrotem [1 s.178].
Zapusty
Wraz z nowym rokiem rozpoczyna się barwny czas zapustów. Już od przesilenia ruszają pochody rozmaitych maszkarników i przebierańców. Z 1408 roku pochodzi krakowski statut diecezjalny, w którym zakazuje się działalności kolędników. Tradycja to bowiem na wskroś pogańska, pełna słowiańskiego ducha. Uczestników pochodów traktowano jak gości z zaświatów, a wypowiadane przez nich życzenia i wróżby przyjmowano z wielką powagą [2 s.65-66].
Jak wyglądała ludowa kolęda? Jeszcze w XVIw. oprowadzano po wsi żywego tura. Tur wyginął, a sam obyczaj przeżył – żywego zwierza zastąpił przebieraniec zwany turoniem [2 s.72]. Z chełmińskiego znane jest zaś chodzenie z noworoczną kozą, noworocznym bocianem czy – w wykonaniu dziewczyn – z noworoczną małpą [2 s.76]. W oczy rzuca się zwłaszcza zwyczaj chodzenia z kozą. Podczas tego obrządku koza zostaje zabita, a następnie wskrzeszona przez swojego opiekuna [1 s.168]. Na znaczenie tego zwyczaju światło rzuca stosowna pieśń [1 s.168]:
Gdzie koza stąpnie nogą
Tam żyto wyrośnie kopą
Gdzie uderzy rogiem
Tam żyto wyrośnie stogiem
Gdzie koza nie bywa
Tam żyto nie rodzi.
— Na podstawie opracowania Przemysława "Mamrota" Króla
ŹRÓDŁA:
- Joanna i Ryszard Tomiccy „Drzewo życia” Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1975
- Anna Zadrożyńska „Powtarzać czas początku” Warszawa 1985
- Longin Malicki „Rok obrzędowy na Kaszubach” Gdańsk 1986
- Andrzej Szyjewski „Szamanizm” Kraków 2005