2024-06-21

Noc Kupały

Zgodnie z naszym kalendarzem obrzędowym zebraliśmy się 20. czerwca na Wyspie Sobieszewskiej aby uczcić Bogów i Przodków podczas Nocy Kupały. Mimo początkowo silnego wiatru pogoda nam dopisała, a na obrzędzie zjawiło się łącznie ciut ponad 20 osób!


Uprzedzając pytania - tak, mamy oficjalne pozwolenie z Urzędu Morskiego w Gdyni na rozpalenie ognia. Co więcej, chyba już nas wpisali na listę zaufanych klientów, ponieważ pozwolenie na ogień dostajemy coraz szybciej z każdym świętem :)


Pytacie nas często, czy wszystkie kobiety mają być ubrane na biało, a panowie co najmniej na uroczyście. Otóż nie - nie mamy ciśnienia na tym punkcie, ponieważ jesteśmy grupą religijną, a nie odtwórczą! Nawet monoteiści nie chodzą już w powłóczystych szatach i sandałach, nie są już też pożerani przez lwy na stadionie Lechii Gdańsk. Nasze obrzędy związane z przesileniami i równonocami odbywają się zawsze w dokładną datę danego wydarzenia astronomicznego, więc przeważnie będzie to dzień roboczy i niektórzy przyjeżdżają zaraz po pracy w bluzie dresowej lub garniturze. Ale oczywiście zawsze głośno podziwiamy odświętne słowiańskie stroje i teraz też nie mogliśmy się powstrzymać przed zrobieniem kilku zdjęć pięknemu haftowi na sukniach i koszulach :)




Wiele osób ma też pytania, co przynieść na biesiadę. I tutaj ponownie musimy podkreślić, że nie jesteśmy grupą rekonstrukcyjną. Staramy się, aby jedzenie biesiadne nie było napakowane chemią, ale na biesiadę przynosimy też "zamorskie specjały" łatwo dostępne w XXI wieku, na przykład winogrona lub (o zgrozo!) muffinki z boczkiem i warzywami (sława Tobie, Michale, za te muffinki!). 

Ten piękny haft stworzyła pani Elżbieta Cielecka - mama naszej chramianki Miłosławy :)

Każdy nasz obrzęd zaczynamy od udania się z ofiarami dla Duchów miejsca, w którym obrzędujemy. Następnie ustawiamy się w kolejce do oczyszczenia - obmycia rąk i ust wodą i okadzenia dymem. 


Obrzędy solarne, czyli związane z przesileniami i równonocami, są dość długie, ponieważ składamy wówczas ofiary wszystkim Bogom. Stałą częścią jest zawsze rozpalanie ognia na początku obrzędu i wznoszenie toastu pod jego koniec.



Zapraszając Morskiego Boga na obrzęd zawsze stajemy przodem do Niego.

Wznosimy toasty i dzielimy się sprawami dla nas ważnymi.

W naszym chramie kluczową częścią obrzędów kupalnych jest wesele Jarowita i Marzanny. Chramianki zdobią idola Marzanny w białe kwiaty, a panowie przystrajają idola Jarowita w gałązki dębowe, przydając mu także atrybutów wybitnie męskich. Podczas biesiady pan młody - Jarowit - upija się i umiera, po czym jest spalany w Świętym Ogniu. Zaś panna młoda - Marzanna - z żałości topi się w morzu bądź jeziorze. Jeszcze w innej wersji mitu Marzanna odkrywa, że Jarowit jest jej bratem - truje więc go, a sama topi się z żalu.





Ale najpierw każde z Państwa Młodych jest odprowadzane na miejsce wesela w procesji:


W innych gromadach panny na wydaniu puszczają wianki na wodę, ale my mamy inny zwyczaj - po pożegnaniu idoli Jarowita i Marzanny (i po zachodzie Słońca!) bierzemy udział w obrzędowej kąpieli nago. 

Piękne panie wypatrują zachodu Słońca.



Obrzędowa kąpiel.

Niektórzy nasi chramianie początkowo krępują się tej nagiej kąpieli, jednak na pewnym poziomie duchowym takie kwestie jak "co ludzie powiedzą?" i "wstydzę się mojego wyglądu" nie mają żadnego znaczenia. Wszyscy jesteśmy piękni tacy, jak nas Bogowie stworzyli :)

Siedzieliśmy na plaży do czwartej rano, biesiadowaliśmy, tańczyliśmy, śpiewaliśmy i czekaliśmy na wschód Słońca.


Kacper zarzeka się, że umie wybijać tylko trzy rodzaje rytmu - ale to i tak o trzy więcej niż potrafi większość z nas ;)

O le le le, o le le la!

Korowód najbardziej wytrwałych uczestników biesiady.

Wschód słońca miał miejsce o godzinie 4:11.

Dogasa obrzędowy ogień.