Niektórych może zdziwić, że “wsteczna” i “antypostępowa” religia, pragnąca powrotu plemiennego politeizmu zaatakuje dzisiaj - jako jednoznacznie szkodliwą - pseudonaukę. Jednak dzisiaj przychodzimy do Was właśnie z tym.
Zacznijmy od definicji: co (na rzecz tego krótkiego wpisu) będziemy nazywać “pseudonauką”? Otóż wszystkie teorie, twierdzenia i opinie głoszone z przekonaniem i roszczeniem traktowania ich jako słusznych i zgodnych z prawdą, a nie posiadających ani oparcia w przesłankach naukowych, ani w rzetelnej metodzie badawczej. Dlaczego nam takie treści przeszkadzają?
Pierwszy powód jest bardzo prosty i przyziemny: są zwyczajnie szkodliwe. Pacjenci odciągani przez szarlatana od fachowej medycyny raczej sobie zaszkodzą niż pomogą, a zwolennicy teorii płaskiej ziemi (choć to chyba przypadki kliniczne) czy “Wielkiej Lechii” narażają się częstokroć na śmieszność. Oczywiście, nie znaczy to, że należy bezgranicznie ufać koncernom farmaceutycznym, czy podręcznikom historii, ale wynoszenie braku dowodu do rangi dowodu, czy sprzedawanie destylatu z paprotki jako cudownego panaceum na wszystko to w najlepszym razie obłęd, a w najgorszym cyniczna manipulacja. Rozwój nauki możliwy jest dzięki podważaniu i sprawdzaniu spraw “uznanych” oraz doprecyzowywaniu ich, a nie dzięki sprzedawaniu prywatnych rojeń jako prawd objawionych.
Jest jednak również drugi powód: jeśli ktoś śledzi uważnie materiały Jantaru, czy miał sposobność z nami trochę przebywać, mógł spostrzec, że Przyroda traktowana jest u nas jako hierofania - przejawienie się świętości. Obejmuje to rzecz jasna Bogów. Głosimy, że poznanie jakiejś cząstki prawdy o Bogach (więc zda się najwyższej wiedzy, jaka interesuje religię) jest możliwe przez badanie Przyrody. A tym właśnie zajmują się nauki - głównie przyrodnicze, medyczne i ścisłe. Zniekształcanie ich treści to nic innego niż kłamanie w sprawie Bogów. Mówi samo za siebie.
![]() |
Stach z Warty (Stanisław Szukalski) "Czarownica" |
A co z naukami humanistycznymi? Czy i tutaj “opowieści dziwnej treści”, jak mawiała pewna złota kobieta, należy ocenić równie surowo? Tak. O ile w tej dzielnicy świata wiedzy ciężej zrobić komuś bezpośrednio krzywdę (chociaż?), to bardzo łatwo odciąć człeka od jego rzeczywistych korzeni czy sztucznie wzbudzić nienawiść i uprzedzenia (lub równie sztucznie je stłumić). Każdy ma prawo pisać wiersze, ale kiedy wpiera otoczeniu, że zawierają prawdy wykute w kamieniu, albo że pochodzą nie z sprzed dwóch tygodni, lecz sprzed czternastu wieków - może już pojawić się poważny problem.
Jakaś rada na dziś? Chyba tylko taka: nie wierz we wszystko co przeczytasz. Sprawdź. A jeśli nie potrafisz rzetelnie sprawdzić - to się nie ekscytuj.