Jest piątek, godzina 08:00, co oznacza porę na garść powstających w Jantarze, na Pomorskiej Ziemi Świętej, wskazówek co do żywej czci Bogów. Dzisiaj nie o Wielkich Bogach, lecz o dzielących z nami ten świat duchach i czy mogą nam pomóc, kiedy zrobiliśmy coś „złego”.
Przymiotnik otrzymał cudzysłów, by od razu zwrócić uwagę na temat „zła”. Religia rodzima jest mniej skupiona na rozważaniach etyczno-społecznych, a bardziej na miejscu jednostki w świecie i porządku kosmicznym, jednak nieprawdą i szkodliwą bzdurą jest, jakoby pojęcia „dobra” i „zła” były jej obce. Po prostu, w porównaniu do ideologii, które uczyniły z nich główny przedmiot swego dyskursu, są nieco inaczej umocowane. Nie w przestrzeganiu zasad narzuconych arbitralnym nakazem Bóstwa, ale w skutku. Jeżeli jakieś działania przynosi dobre skutki to jest dobre – i na odwrót. Głębsze dywagacje mogą pojawić się przy ocenie poszczególnych sytuacji, ale ogólna zasada jest właśnie taka. Tyle wstępu. Załóżmy jednak, że rzeczywiście Jaś zrobił coś, co on sam uważa za złe i z czym źle się czuje. Ukradł coś, a nawet nie był głodny. Kąśliwa uwaga była na tyle głośna, że oprócz adresatki, słyszały ją jej wszystkie koleżanki z biura. Wepchnął się w kolejkę do kasy biletowej, dzięki czemu mógł te dwie minuty dłużej czekać na swój pociąg – patrząc jak tamten chłopak czeka na kolejny, bo na swój się o kilka sekund spóźnił. Cokolwiek, co sprawia, że zaburzone jest poczucie bycia „dobrym człowiekiem”, a przed Bogami jakoś tak głupio wtedy stawać. Traci się czystość obrzędową; choć tej zagrażają też inne, „pozamoralne” czynniki.
![]() |
Stach z Warty (Stanisław Szukalski), "Idealista i cynik" |
Czy w takich okolicznościach Jaś może jakoś zwrócić się do duchów, które współzamieszkują z nami ten świat, by pomogły się ze złem uporać? Odpowiedź narzuca się sama, jeżeli to właśnie owe duchy są pokrzywdzonymi. Chociaż jaskinia zapewne byłaby szczęśliwsza bez graffiti głoszącego „Jasio tu był”, a drzewo bez wyrżniętego nożem „Jaś + Małgosia 4ever” – to nie wszystkie szkody da się naprawić. Ale nawet wtedy należy zrobić ile się da i przeprosić – składając przy tym obiatę, z prośbą o usunięcie wynikłej z niechęci duchów zmazy. Rzecz można uzupełnić jednym z dobrze znanych zabiegów oczyszczających.
Co jednak jeśli Jaś swoim zachowaniem nie skrzywdził „żadnych” duchów, ale innego człowieka? Ależ to też są „duchy”! Nawet jeśli ubrane akurat w widzialne ciała, z którymi możemy się porozumieć wprost. Podejście nie będzie więc specjalnie różnić się od nakreślonego wyżej. A jednak, zawsze zamieszane są też duchy rozumiane bardziej klasycznie. Skoro „wszystko” ma ducha (jest duchem) to wszystko. Społeczność, której zasady narusza kradzież. Dworzec, w którym ludzie (zazwyczaj) grzecznie stoją w kolejce. Dobry animista rozpozna istoty, których interesy, prawa, dobre samopoczucie – zwał jak zwał – swoim zachowaniem naruszył i do nich również się zwróci.