Dzisiaj przychodzimy z wpisem o Wielkim Kowalu, który wykuł Słonejko – Swaroże. W obrzędach Jantaru pojawia się od samego początku istnienia grupy, jako najwyższy Bóg panteonu – najwyższy, a przez to odrobinę nieobecny, odległy od ziemskich spraw. Na co dzień staramy się Go nie niepokoić i w odróżnieniu od pozostałych Bóstw – raczej nie zachęcamy żeby się do Niego modlić o załatwienie tego czy tamtego. My sami wzywamy Go podczas obrzędów słonecznych, związanych z przesileniami i równonocami. Szczodre Gody – przesilenie zimowe – są tą uroczystością, w czasie której potrzebujemy trochę więcej uwagi Ojca Bogów: to wtedy przeprowadzamy skierowane do Niego auspicja, kształtujące rozwój naszego kultu. Zakładamy, że w swej mądrości i spośród wszystkich Bogów najsilniej reprezentując ład świata – to On wie najlepiej co będzie dla nas „dobre” w tak ważnym aspekcie jak cześć boska.
W jaki więc sposób możemy odnieść się do tego Wielkiego Boga? Patrząc na Niego, Jego dzieła i biorąc z Niego przykład. Tym razem spróbujemy rozwiązać w ten sposób zagadnienie, jakie może niektórych z nas dość istotnie trapić – jak bronić się przed obłędem? Zacznijmy od postawienia sprawy w ten sposób, że „obłęd” to nic innego jak choroba duszy, która może być traktowana (co najmniej!) dwojako. Może to być własna niska kondycja duszy, która sama z siebie nie jest do końca zdolna prawidłowo postrzegać i rozumieć rzeczywistości. Z drugiej strony, można rzecz potraktować typowo animistycznie, jako opętanie przez mydlących oczy czartów. Na tym poziomie ogólności, są to jednak bardziej człowiecze gdybania, które i tak nie mają większego znaczenia dla omawianego tematu. Niezależnie bowiem od tego jak patrzymy na obłęd (czy w ogóle podobne dolegliwości) – natchnienie przykładem Swaroga jest zdolne pomóc.
Skupimy się na razie na jednym, jedynym związanym z Nim szczególe: wykuł Słońce i rzucił na Niebo, skąd ciepłem i światłem darzy całość stworzenia, przepędzając chłód i mrok. Zastanów się nad sobą, czy Twoje działania i ich owoce przypominają w jakiś sposób dar Kowala dla świata? Och, chodzi oczywiście o dalece mniejszą, ludzką skalę, jednak z zachowaniem charakteru zjawisk. Najważniejsze jest, czy Ty – swoją obecnością, przez swoje działania – przynosisz światu jakieś dobro? Czy owoce Twoich działań czynią cokolwiek wokół Ciebie lepszym? Czy może jednak wokół Ciebie szerzy się chaos, a te Twoim zdaniem najlepsze części siebie – trzymasz pilnie skryte na dnie serca? Zgłębianie w ten sposób własnej duszy nie zastąpi oczywiście psychoterapii kiedy ta jest już potrzebna – z pewnością może stać się jednak głównym wątkiem solidnej medytacji… i pomóc wyłapać pierwsze oznaki, że coś jest „nie tak”. Oczywiście, można powiedzieć, że zamknięcie w sobie i życie samemu dla siebie to jeszcze nie choroba. Może w poszczególnych przypadkach. Jednak z perspektywy tak społecznej religii jaką jest rodzimowierstwo słowiańskie, należy w tym widzieć raczej smutny znak czasów.
Jest jeszcze jedna cecha Ojca Bogów, która będzie ważna dla dzisiejszego tematu: Ojciec Bogów zajmuje się sprawami Bogów. Zasadniczo nie włącza się w sprawy ludzkie, które są poniżej Niego. Warto czasem zatrzymać się i zastanowić: czy te wszystkie rzeczy, którymi się trapisz, są tego w istocie godne? Czy denerwowanie się różnymi drobnymi przykrościami i małymi niesprawiedliwościami, które przydarzają się każdego dnia niemal każdemu, może cokolwiek rozwiązać? Czy jest tylko pożywką, na której wątły diablik upasie się na solidnego biesa?