Dzisiaj święto Szczodrych Godów - przesilenie zimowe, najdłuższa noc, spełnienie pory ciemnej. Powinien być jeszcze śnieg i mróz, ale akurat u nas, na Pomorzu - piękną mamy wiosnę tej zimy. I może zaiste - jest w tym boża opatrzność, że na Bohaterem dzisiejszego wpisu jest Bóg Wiosny i Płodność - Jarowit. A z wpisem tym przychodzimy nieco poza kolejnością, ponieważ oprócz Niego został omówiony już cały panteon. Jakżeby więc tak Jaryłę pozostawić jako jedynego - nieomówionego? Zwłaszcza, że jest bardzo ważny w naszym kulcie, stojąc w centrum mitów i obrzędów wiosenno-letnich: Jego powrotu podczas Jarych Godów oraz o Jego swadźbie i pogrzebie na Kupałę. Prócz tego poświęcamy Mu osobną uroczystość w drugiej połowie kwietnia. Chociaż patrząc za okno ciężko oprzeć się wrażeniu, że Bóg Wiosny nie ma ochoty czekać aż do Jarych Godów.
Jaki temat dzisiaj? Walka ze słabościami. Zda się dobrze to pasować do Silnego, Młodego Boga, w ręce którego Słowianie z Wołogoszczy oddawali też bezpieczeństwo swoich ziem, czyniąc Go Bogiem Wojny. Oczywiście, jako taki zda się bliższy obrazowi korzystającego z życia młodego, jurnego wojownika, niż powściągliwego ascety. Czy jednak znaczy to, że nie można się do Niego zwrócić zmagając się ze słabostkami? Można! Korzystać z życia trzeba umieć i się nim cieszyć i zda się tego właśnie może nas nauczyć Jarowit. Zawierzenie Mu przez Przodków w wojnie jasno wskazuje, że oprócz radosnego czerpania z dobrodziejstw świata, żąda też Jarowit powstania na nogi w konieczności i sprawnego działania.
I na koniec. Jaryło to Bóg Wiosny, umierający i zmartwychwstający. Dodatkowo wpis ten wypada w przesilenie zimowe, kiedy umiera Stare Słonejko. Stare umiera, ale rodzi się nowe. Tedy może to jest właśnie ten aspekt Jarowita, na który trzeba dziś szczególnie zwrócić uwagę: nie poddawać się, ale nawet gdy wydajemy się sami sobie pokonani i w porażce - pozwolić sobie na zebranie nowych sił i podjęcie walki na nowo!
Szczodrych Godów!