2024-12-19

Po co nam tylu Bogów - Weles, a szukanie bezpieczeństwa

Pora ciemna właśnie zbliża się do swej kulminacji w przesileniu zimowym. Dzisiaj przychodzimy z wpisem o Dziaduniu Welesie. Czcimy Go, zapewne jak wszyscy niemal rodzimowiercy, od początku istnienia Jantaru; poza świętami słonecznymi, kiedy prosimy o uczestnictwo wszystkich Gospodarzy Świata, mamy dlań osobną uroczystość w lutym, a prócz tego - jest można rzec Gościem honorowym na święcie Dziadów. Razem z Bratem, Gromowładnym, zbudował nam świat i powołał do istnienia zarówno nas, jak i wiele innych stworzeń; choć przypisuje Mu się głównie autorstwo różnych strasznych i groźnych istot.

"Ofiarowanie konia Wołosowi", A. Czeko-Potocka (r. 1900).

Jaki temat nam się wylosował? Szukanie bezpieczeństwa i ochrony. Bardzo pasuje do Boga Zaświatów, który włada nad rozmaitymi stworami, i któremu w świetle tradycji - dobrze polecić się szukając przed nimi obrony. Oczywiście, w przekazywanych przez naszych Przodków opowieściach występują przede wszystkim wilki i inne głodne (zwłaszcza zimą) leśne zwierzęta, zapuszczające się nawet w pobliże ludzkich siedzib. Dla większości populacji dzisiejszej Polski - nie są już raczej pierwszym skojarzeniem z hasłem “zagrożenie”. Ale czy to znaczy, że jesteśmy rzeczywiście dużo bezpieczniejsi, a wokół nas nie ma żadnych drapieżników?

Są jak najbardziej i okulary animizmu pozwalają je wyraźnie dostrzec: są to duchy. Oczywiście, wiele z nich jest nam przyjaznych (a większości zapewne jesteśmy dość obojętni), lecz są wśród nich i takie, które czerpią radość z samego faktu szkodzenia i wyrządzania krzywdy. Tak wiara w duchy tłumaczy “niepojęte” niedopatrzenia, przez które dochodzi do tragedii, “niezrozumiałe” wybryki ludzi na co dzień całkiem spokojnych czy z drugiej strony: uporczywe trwanie kogoś w beznadziejnej sytuacji, z której na pozór łatwo mógłby wyjść. Jest to działanie żywiących się konkretnymi sytuacjami czartów. Tak jak w Przyrodzie są toczące zepsute mięso larwy much, tak w “osnowie” są byty mało przyjemne. Jest jednak coś jeszcze, o czym może większość z Was nie pomyślała: internet. Media społecznościowe, strony z memami, streamingi z serialami i inne pożeracze uwagi mają taki przemiał naszej świadomości, że choćby pierwotnie stała za nimi duchowa pustka (w której nieIstnienie wątpimy), to wnet coś by się tam zalęgło - dla zagospodarowania zasobów. W tej chwili zapewne stanowią stadko dobrze odkarmionych wąpierzy.

W większości takich biesów należałoby chyba raczej upatrywać potomstwa Żmija, niż Rogatego Dziadunia. Nie przekreśla to jednak możliwości zwracania się właśnie do Niego z prośbą o pomoc, kiedy wkraczamy na grząski grunt, czy stajemy w obliczu niebezpieczeństwa. Już narody starożytne upatrywały w Bóstwa Podziemnych tych, którzy mają władzę nad mocami ciemnymi i groźnymi. Skoro nasz Weles przez wieki chronił ludzi przed istotami z lasu - to i teraz warto Mu zaufać, gdy wkraczamy na grząski grunt, czy zgoła czujemy że ten usuwa nam się spod nóg.