2025-04-18

Po co nam tylu Bogów – Perun, a szukanie sprawiedliwości

Dzisiaj kończymy już drugi cykl wpisów z serii „Po co nam tylu Bogów”. Tym razem opowiemy sobie, dlaczego zwracać się do Gromowładcy szukając sprawiedliwości. Zaczniemy od przypomnienia, jak cześć Peruna przejawia się w kulcie Jantaru. Boga tego czcimy od początku istnienia grupy, na długo zanim pojawiła się nazwa „Jantar”, czy nawet poprzednia „Rodzimowiercy Pomorscy”. Zapraszamy Go na cztery święta słoneczne oraz na Jego własną uroczystość, którą obchodzimy ok. 20ego lipca. W jej czasie urządzamy obrzędowe igrzyska. Oprócz tego zwracamy się do Niego doraźnie, w wypadku przedłużającej się suszy. Udajemy się wówczas pod pewien ważny dla nas Dąb, gdzie pieśnią i obiatą nakłaniamy Boga do rozlania deszczu i ulżenia ziemskiej spiekocie. Miało to już miejsce kilka razy i jak dotąd Bóg był łaskawy.

Ze źródeł historycznych dowiadujemy się, że Gromowładcę wzywano jako Świadka przysiąg o randze, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, międzynarodowej. Klnący się na Niego wojownicy mieli zginąć od własnego oręża, jeśliby danego słowa (tu: o utrzymaniu miru) nie dochowali. Podobnych układów znajdujemy kilka we wschodnich kronikach (czasem Perun występuje wówczas razem z Wołosem). Ale co więcej: jedno z plemion Słowian Połabskich oddawało cześć Prowemu. Pod tym imieniem według niektórych naukowców ma się kryć zniekształcone „Perun” (czy może po prostu w miejscowej odmianie). Weźmiemy to za dobrą monetę i przywołamy ważny dla dzisiejszego wpisu szczegół tamtejszego kultu: regularne odbywanie przez księcia sądów w poświęconym Bogu gaju.

Nie raz nie dwa spotykamy się w życiu z poczuciem krzywdy. Jest szczególnie dotkliwe, kiedy dosięga nas ze strony kogoś, po kim spodziewaliśmy się lojalności i uczciwego zachowania (czyli to, co po imieniu nazywamy po prostu „zdradą”), ale nie tylko. W codziennym życiu obowiązują nas rozmaite zasady, wynikające zarówno z prawa państwowego, ale też z obyczaju. Perun jako Gwarant przysiąg i Gospodarz sądów zda się być dobrym Wspomożycielem w „skargach” na pogwałcenia tego rodzaju.

Jest takie powiedzenie, że człowiek nigdy nie czyni tyle zła, co wtedy, gdy uważa, że jedynie spełnia sprawiedliwość. Wciągając w ludzkie sprawy i rozgrywki siły boskie, trzeba się bardzo poważnie zastanowić i rzetelnie rozróżnić: czy rzeczywiście padliśmy ofiarą niesprawiedliwości, czy chodzi jedynie o urażone ego i *poczucie* krzywdy? Staje się to bardzo wyraźne, kiedy zważymy powagę kar, jakie za złamanie składanych na Niego przysiąg nakładał Perun na dawnych wojów. Co można tu dołożyć, to mit o powstaniu świata. Krąży wiele jego wersji, jednak w większość z nich zawiera fragment, w którym Gromownik, po nieudanej próbie utopienia, strąca swego dotychczasowego Wspólnika do podziemi, czy wręcz więzi Go tam – jednak nie unicestwia ostatecznie. Wątek ten zda się wykraczać poza związane z Nim poczucie tego co słuszne, jednak to trzeba Mu oddać: nie zatraca się tu w gniewie. Zda się to być dobrą wskazówką, którą należy czerpać z Jego przykładu.