2025-07-04

Po co nam tylu Bogów – Swarożyc, a błąkanie się i stawanie przed strasznym, a nieuniknionym

Zgodnie z utartym zwyczajem, skoro jest piątek godzina 08:00, to czas by ze Świętej Ziemi Pomorskiej, z Chramu Jantar przyszedł kolejny wpis o żywej czci Bogów: o zwracaniu się do Nich oraz czerpaniu od Nich przykładu i natchnienia w naszych codziennych, niekiedy przyziemnych sprawach. Dzisiaj o Bogu Swarożycu, o Świętym Ogieńku, a temat dla niektórych z nas być może bardzo ważny i aktualny: po co się do Niego zwracać kiedy błądzimy w okolicznościach, a do tego masz poczucie stanięcia przed czymś, co przerasta Twoje siły, a jest nieuniknione i straszne zarazem.

Zaczniemy od kilku prostych słów o Ogniowym Bożeńku. Dawniej naszym Przodkom towarzyszył nieustannie na co dzień, będąc Gospodarzem każdego domowego obejścia, w którego sercu płonęło palenisko (tudzież spało pod popiołem). W większości odeszliśmy od tradycyjnego budownictwa tego typu, nadal jednak Święty Ogień płonie regularnie na domowych ołtarzykach większości rodzimowierców i jest pierwszym spośród Bogów, których zapraszamy na obrzędy. Swarożyc bowiem jest tym, który sprowadza nam pozostałe Bogi i Przodków na uroczystość, i to przez Niego zanosimy żertwę. Ale oprócz tego, Ogień daje ciepło i światło, przepędza chłód i mrok, stając się Obrońcą przed wszelkim złośliwym czartem, żarłocznym smokiem i innym plugawym pomiotem. Zarówno dla Prasłowian z niesłusznie minionej epoki, jak i dla mieszkańców polskiej wsi sprzed ery elektryfikacji – były to te moce Gościa w Czerwonym Płaszczu, które ludzie zapewne szybko uczyli się mocno cenić.



Zmierzając do naszego zagadnienia. Mówimy dziś o dniach – czy też nocach i to „nocach duszy” - kiedy nie wiesz co jest dla Ciebie dobre, co może sprowadzić nieszczęście, a w cieniu czają się potwory. Każdemu przydarza się czuć, że każdy wybór będzie zły, a wokół gęstnieje ciemność, z której nie ma wyjścia. A wyjście to pomoże odnaleźć Święty Ogień, kiedy oświetli drogę, żeby ją odszukać i już nie zgubić. Na tej drodze mogą czaić się smoki, węże i olbrzymy, jednak razem z ciemnością i je przepędza światło Swarożyca. Czasem zaś jest tak, że drogę widzisz i to aż nazbyt wyraźnie: nie ma innej, chociaż na tej, na jedynej, stoi głodny wilk albo wiedzie przez ostre ciernie. To w Ogieńku dobrze szukać wtedy Przewodnika i Obrońcy, który ciernie przepali, a wilka przepędzi.

W Twej ciemności może czaić się wiele duchów. Takich, które podżegają wszystkich wokół do wrogości i rzucania kłód pod nogi. Które zastawiają sidła, utkane z długów i nagłych wydatków. Albo żerują na Twoich słabościach, pasąc się, gdy kolejny spacer ma przystanek w monopolowym. A zagradzający jedyną drogę wyszczerzony wilk może siedzieć w toksycznym członkiem rodziny, z którym trzeba będzie prędzej czy później pójść na konfrontację. Innym razem może być sprawą w sądzie, gdzie niesłusznie Cię o coś oskarżono. Dużo tego jest, żyjemy w czasach niby łatwiejszych, niby bardziej cywilizowanych, ale przed wieloma zjawiskami nas to nie chroni, a wiele innych mogło wręcz pojawić się dopiero teraz. Jednak właśnie w Świętym Ogniu można szukać Boga, który żar czartowi rzuci w oczy, dopomoże by odnaleźć światło. Czasem będzie łatwiej, czasem będzie trudniej: z wiarą zbudzić płomień Swarożyca, przy Nim szukać bezpiecznego przejścia, złożyć Mu ofiarę, prosić by zratował swoim złotym grotem.